12 marca 2022 (sobota) 18⁰⁰

fot. Dominik Budzowski

Już w pierwszej wiosennej kolejce los skojarzył ze sobą dwa najwyżej plasujące się w tabeli IV ligi zespoły naszego okręgu. Na stadionie przy ul. Piekarskiej, na którym rozegrano sobotnie spotkanie (na obiekcie przy Bandurskiego trwają prace nad boiskiem), zebrała się spora liczba widzów, którzy absolutnie nie mogli czuć się zawiedzeni ani poziomem meczu, ani panującą atmosferą.

Pojedynek ułożył się wyśmienicie dla gospodarzy, którzy już w pierwszej ofensywnej akcji objęli prowadzenie. Najpierw groźny strzał Kamila Bały na rzut rożny sparował Arkadiusz Cynar, a za chwilę po dograniu z narożnika Michela Cardenasa, celną główką popisał się Sebastian Sobolewski. - Źle weszliśmy w ten mecz mentalnie, a JKS zagrał tak, jak my chcieliśmy zagrać: spróbować strzelić szybko bramkę, ustawić się troszeczkę niżej i czekać na kontry - utyskiwał po meczu debiutujący na ławce trenerskiej Wiązownicy Marcin Wołowiec (początkiem marca zastąpił Marcina Laskę). Mało jednak brakowało, a już chwilę później, po jedynym tego dnia błędzie debiutującego w jarosławskiej bramce Jakuba Czysnoka, padłoby wyrównanie. Młody golkiper zagrał wprost pod nogi Rafała Michalika, który jednak z prezentu nie skorzystał, pudłując z kilku metrów.

Przez kolejne minuty defensywa gospodarzy, którą kierował wracający do jarosławskiej drużyny doświadczony Grzegorz Baran, skutecznie niwelowała ofensywne zapędy lidera tabeli. JKS wyprowadzał z kolei szybkie kontry, po których śmiało mógł podwyższyć rezultat. Świetnych okazji nie wykorzystali: Paweł Hass i Sebastian Pawlak. Ten ostatni zawodnik dopiął swego tuż przed przerwą, gdy oszukał przed polem karnym Grzegorza Janiczaka i strzałem w długi róg pokonał Cynara.

Kto wie, jak zakończyłoby się to spotkanie, gdyby w 73. minucie goście wykorzystali najlepszą okazję do zdobycia kontaktowego gola. Po faulu Karola Ptasznika na Kornelu Kordasie rzut karny egzekwował Kacper Rop, który z jedenastego metra huknął w poprzeczkę. 5 minut później, po zderzeniu Czysnoka z Michalikiem sędzia znów wskazał na „wapno”, ale po konsultacji z asystentem zmienił decyzję. Starcie to Czysnok przypłacił jednak złamanym obojczykiem, co wykluczy go z gry na prawie dwa miesiące.

- Cieszą trzy punkty z liderem, ale nie zapominamy, że to dopiero początek rundy. Zostało jeszcze osiemnaście meczów i trzeba już myśleć o następnych, bo pierwsze kolejki mamy bardzo ciężkie - tonował nastroje trener JKS, Arkadiusz Baran, którego podopieczni zmniejszyli dystans do lidera do trzech punktów.

---

19 marca 2022 (sobota) 15⁰⁰

fot. Dominik Budzowski

Jarosławianie liczyli w Boguchwale na pełną pulę, ale z przebiegu spotkania mogą być zadowoleni z remisu. W pierwszej połowie mieli spore problemy z dłuższym utrzymaniem się przy piłce, choć w 24. minucie okazję do objęcia prowadzenia miał Paweł Hass. Na przerwę to jednak Izolator schodził z korzystnym rezultatem. W 41. minucie z rzutu wolnego zacentrował Michał Daniel, Georgelas Lukanzu zgrał futbolówkę głową przed bramkę, a z najbliższej odległości do siatki wepchnął ją Aleksander Gajdek.

Po zmianie stron goście wyraźnie poprawili swoją grę, a w 59. minucie, po zaskakującym strzale zza pola karnego Michela Cardenasa, doprowadzili do wyrównania. Ten sam zawodnik mógł chwilę później pogrążyć rywali, lecz zamiast strzelać z dogodnej pozycji, niepotrzebnie szukał podaniem partnerów.

Najwięcej emocji przyniósł ostatni kwadrans meczu. Najpierw w zamieszaniu na polu karnym gości strzał Przemysława Nalepki trafił w rękę stojącego przed bramką Maksymiliana Szakiela. Arbiter zmuszony był pokazać jarosławskiemu obrońcy czerwoną kartkę, a podyktowaną „jedenastkę” na gola zamienił Michał Daniel. Ostatnie słowo należało jednak do przyjezdnych. W doliczonym czasie gry piłka wrzucona z autu trafiła pod nogi Pawła Bartnika, którego strzał odbił się od poprzeczki i wylądował w bramce strzeżonej przez Adama Polita.

---

26 marca 2022 (sobota) 18⁰⁰

fot. Dominik Budzowski

JKS przed meczem ze Stalą wzmocniła dwójka piłkarzy z Ukrainy - Maksym Guridow oraz Igor Maliarenko. Obaj zaprezentowali się jarosławskiej publiczności z bardzo dobrej strony, choć Guridow już w 4. minucie został postawiony przed trudnym zadaniem. Po faulu Pawła Bartnika na Oskarze Majdzie zmuszony był bronić rzut karny i choć egzekwujący go Konrad Buć dał Stali prowadzenie, bramkarz JKS był bliski obrony. Radość gości nie trwała długo, gdyż w 17. minucie do wyrównania doprowadził Karol Ptasznik, którego sprytnym podaniem za plecy obrońców obsłużył Paweł Hass.

Wraz z upływem czasu rosła przewaga jarosławian, którzy na początku drugiej połowy po widowiskowych akcjach zadali dwa decydujące ciosy. Prowadzenie zapewnił gospodarzom w 50. minucie Kamil Bała, któremu w efektowny sposób asystował Hass. Kilka minut później po rajdzie tegoż Bały, debiutujący Maliarenko mógł właściwie zapytać bramkarza, w który róg posłać piłkę. Miejscowi mogli wygrać jeszcze wyżej. W 65. minucie, po dośrodkowaniu Michela Cardenasa z rzutu rożnego, Maliarenko główkował w poprzeczkę, a swojej bramki szukał także rozgrywający świetne zawody Hass, któremu jednak nie udało się zmusić Arkadiusza Słysza do kapitulacji.

---

2 kwietnia 2022 (sobota) 16⁰⁰

W tym samym czasie, gdy jarosławskie szczypiornistki odnosiły historyczne zwycięstwo w Lublinie, miejscowi piłkarze podejmowali lokalnego rywala z Przeworska. Gospodarze zainkasowali kolejny komplet punktów i awansowali na pozycję wicelidera tabeli, choć tym razem swoją grą nie porwali. Z kolei skupieni głównie na defensywie goście nie chcieli podejmować zbytniego ryzyka i gdyby nie koszmarny błąd, który w 26. minucie przytrafił się Robertowi Kuroszowi, być może byliby w stanie wywieźć z Jarosławia cenny punkt. W owej 26. minucie bramkarz Orła odbił piłkę dośrodkowaną przez Maksymiliana Szakiela w taki sposób, że zamykającemu akcję Aleksowi Kopcio nie pozostało nic innego, jak tylko posłać ją do pustej bramki.

Szukający swoich okazji przede wszystkim w kontrach rywale mogli pokusić się o wyrównanie w 32. minucie. Z groźną akcją wyszli wówczas Dawid Czyrny i Bartłomiej Buczek, lecz strzał tego ostatniego poszybował nad poprzeczką. W 39. minucie gospodarze dość niespodziewanie uzyskali drugą bramkę. Z rzutu rożnego dośrodkował Sebastian Pawlak, a celną główką popisał się Bartosz Markiewicz.

Stałe fragmenty były najgroźniejszym orężem jarosławian w drugiej połowie. W 56. minucie, po kolejnym rzucie rożnym Pawlaka, Kurosz z największym trudem odbił strzał głową Sebastiana Sobolewskiego, zaś dwie minuty później - Igora Maliarenki. Wreszcie w 74. minucie wspomniany Pawlak omal sam nie zaskoczył przeworskiego bramkarza bezpośrednio z narożnika. Orzeł wciąż ograniczał się do nieśmiałych wypadów, a strzegący jarosławskiej bramki Maksym Guridow nie miał zbyt wiele pracy. Dopiero w 88. minucie na mocny strzał z dystansu zdecydował się Dawid Stypa, lecz nie sprawił on ukraińskiemu golkiperowi większych problemów.

W doliczonym czasie gry rezultat mógł za to podwyższyć Kamil Bała. Zawodnik gospodarzy wyłuskał piłkę spod nóg Macieja Lecha, ale z kilku metrów posłał ją obok bramki. Jarosławianie kolejny raz udowodnili, że mają patent na Orła. Przeworszczanom nie udało się wygrać ligowego spotkania w Jarosławiu od czerwca 1951 roku. Dla gospodarzy był to już dwudziesty piąty domowy mecz z rzędu z tym rywalem bez porażki.

---

9 kwietnia 2022 (sobota) 15⁰⁰

fot. Dominik Budzowski

Jarosławianie wygrali na trudnym terenie w Krośnie i pozostają najgroźniejszym konkurentem Wiązownicy w walce o awans. Pierwsza połowa należała do gości, którzy wynik mogli otworzyć już w 10. minucie. Doskonałej sytuacji nie wykorzystał jednak Igor Maliarenko, koszmarnie pudłując z kilku metrów. Znacznie lepiej spisał się w 21. minucie Sebastian Pawlak, który wykorzystał dogranie Maliarenki i uderzeniem po koźle pokonał Mateusza Krawczyka.

Po przerwie inicjatywę przejęli krośnianie, a motorem napędowym większości ich akcji był Grzegorz Gawle. Po jego dośrodkowaniu w 57. minucie do wyrównania doprowadził Wiktor Majewski. Wydawało się, że to Karpaty są bliższe zdobycia drugiej bramki (w 80. minucie centymetry obok słupka główkował Michał Smoleń), ale świetnie między słupkami spisywał się Maksym Guridow. Ostatnie słowo należało do podopiecznych Arkadiusza Barana. W 90. minucie Karol Ptasznik został sfaulowany na polu karnym przez Damiana Jędryasa, a za chwilę podyktowaną za to przewinienie „jedenastkę” na gola zamienił Bartłomiej Raba.

---

16 kwietnia 2022 (sobota) 11⁰⁰

fot. Dominik Budzowski

Jarosławianie po raz pierwszy w tym roku zagrali na stadionie przy ul. Bandurskiego i powrót na „stare śmieci” uczcili zasłużonym zwycięstwem. Gospodarze wyglądali od rywali lepiej zarówno pod względem kondycyjnym, jak i organizacji gry, a gdyby wykorzystali choć połowę wypracowanych sytuacji, to wynik byłby okazalszy. Rezultat już w 2. minucie mógł otworzyć Raba, lecz lobując bramkarza w sytuacji sam na sam, nie trafił czysto w piłkę. W 17. minucie goście nie mieli tyle szczęścia. Po szybkiej kontrze Maliarenko wyłożył futbolówkę Pawlakowi, a ten z zimną krwią pokonał Lipkę. Miejscowi wciąż przeważali, lecz razili nieskutecznością i pod koniec pierwszej połowy omal za to nie zapłacili. W 44. minucie Guridowa pokonał Płonka, lecz arbiter odgwizdał pozycję spaloną.

Na początku drugiej odsłony kapitalnej okazji nie wykorzystał Maliarenko, który po podaniu Raby z kilku metrów posłał piłkę nad poprzeczką. Gdy inicjatywę powoli zaczęli przejmować goście, na zaskakujący strzał z narożnika pola karnego zdecydował się Bała. Piłka po jego uderzeniu przelobowała bramkarza Głogovii i wylądowała w samym „okienku”. Podłamanych rywali mogli za moment pogrążyć Maliarenko i Pawlak, lecz skuteczność nie była tego dnia najmocniejszą stroną jarosławian.

---

20 kwietnia 2022 (środa) 16⁰⁰

fot. Dominik Budzowski

Czy można oddać przez 90 minut jeden celny strzał i wygrać mecz 3-0? Okazuje się, że tak! Wystarczy, że przeciwnik sam strzela sobie gole. Gdy jednak dwukrotnie czyni tak ten sam zawodnik, nawet zwycięzcy odczuwają dla przeciwnika sportowe współczucie.

Zdecydowanie największym pechowcem środowego starcia dwóch lokalnych rywali był obrońca Piasta Dominik Sas. Dwukrotnie wpisał się on na listę strzelców, lecz za każdym razem... trafiał do niewłaściwej bramki. W pierwszym przypadku mógł mówić o zwyczajnym pechu, gdyż skierował piłkę do siatki przy próbie przecięcia dośrodkowania Pawła Hassa. Na początku drugiej połowy, gdy jego drużyna miała jeszcze nadzieje na odwrócenie losów rywalizacji, uzasadnione pretensje mógł kierować do Dominika Jakiela. Naciskany przez Igora Maliarenkę Sas zagrał do swojego golkipera, który... przepuścił futbolówkę pod nogą do własnej bramki.

Rozbitych gospodarzy pogrążył w 90 minucie Bartłomiej Raba, który wykończył akcję Pawła Hassa i Aleksa Kopcia. Występujący tego dnia wyjątkowo na lewej obronie "Loczek" był autorem wspomnianego na wstępie jedynego celnego strzału jarosławian.

---

23 kwietnia 2022 (sobota) 17⁰⁰

fot. Dominik Budzowski

Pierwsi w tym meczu zaatakowali goście, lecz mimo stworzenia zamieszania pod jarosławską bramką, nie zdołali otworzyć wyniku. Wkrótce inicjatywę na dobre przejęli faworyzowani jarosławianie, którzy odnieśli szóste zwycięstwo z rzędu. Świetne zawody rozegrał strzelec trzech bramek Kamil Bała. Wynik spotkania otworzył on w 26. minucie, pokonując bramkarza rywali uderzeniem zza pola karnego. Gdy dwie minuty później podwyższył rezultat pięknym strzałem z półwoleja, przyjezdni sprawiali wrażenie pogodzonych z losem.

Wprawdzie kańczużanie podejmowali od czasu do czasu ofensywne próby, ale nie byli w stanie przejąć kontroli nad meczem. W 53. minucie Bała skompletował hat-tricka, dobijając strzałem w górny róg zablokowane uderzenie Igora Maliarenki. Do swoich trzech bramek skrzydłowy JKS dołożył także asystę. W 78. minucie jego dośrodkowanie z rzutu rożnego przedłużył Paweł Hass, a z bliska do siatki trafił wprowadzony po przerwie Maliarenko. W końcówce okazje do podwyższenia wyniku mieli jeszcze Karol Ptasznik oraz szukający swojej setnej bramki w klubowych barwach Bartłomiej Raba.

---

1 maja 2022 (niedziela) 17⁰⁰

fot. Dominik Budzowski

Remisując w Ropczycach, JKS zmarnował wyśmienitą okazję na uzyskanie bezpośredniego kontaktu z liderem tabeli. Mecz rozpoczął się po myśli jarosławian - już w 3. minucie w poprzeczkę główkował Bartłomiej Raba, zaś kilka minut później celnie z rzutu wolnego przymierzył Kamil Bała. Goście śmiało mogli, a nawet powinni byli podwyższyć prowadzenie, lecz świetnych okazji na początku drugiej połowy nie wykorzystali: Paweł Hass i dwukrotnie Bała. Ten ostatni zawodnik w 61. minucie trafił z wolnego w poprzeczkę.

Broniący się przed degradacją gospodarze w ostatnich dwóch kwadransach poczynali sobie coraz śmielej i w doliczonym czasie gry uratowali się od porażki. Piłkę wstrzeloną w pole karne przez Huberta Siepierskiego zagrał ręką jeden z jarosławskich obrońców, a podyktowaną „jedenastkę” tenże Siepierski zamienił na wyrównującego gola.

---

7 maja 2022 (sobota) 17⁰⁰

fot. Dominik Budzowski

Zwycięstwo nie przyszło jarosławianom łatwo, bowiem broniący się przed spadkiem rywale walczyli bardzo ambitnie. Wszystkie trzy bramki dla gospodarzy zdobył Sebastian Pawlak. Wynik otworzył tuż przed końcem wyrównanej pierwszej połowy. Patryk Sajdak wybił wówczas piłkę spod nóg Igora Maliarenki w taki sposób, że dopadł do niej wspomniany Pawlak, który po raz pierwszy pokonał Dawida Kaszubę.

Po zmianie stron jarosławianie dążyli do podwyższenia rezultatu, lecz razili pod bramką Wisłoka nieskutecznością. Swoje okazje mieli także goście, którzy w 74. minucie po mierzonym strzale Adriana Nowaka doprowadzili do wyrównania. Ostatnie słowo należało jednak do miejscowych. W 86. minucie Pawlak, wykorzystując podanie Pawła Hassa, odzyskał dla swojej drużyny prowadzenie, które podwyższył jeszcze w doliczonym czasie z rzutu karnego, podyktowanego po faulu na nim samym.

---

11 maja 2022 (środa) 14⁰⁰

fot. Dominik Budzowski

Jarosławianie prowadzili w Mielcu od... pierwszej do ostatniej minuty. Już pierwszą akcję zamienili na gola, a do siatki po zaledwie 30 sekundach gry trafił Igor Maliarenko, przejmując piłkę po zablokowanym strzale Bartłomieja Raby. Po tak szybkim ciosie wydawało się, że JKS nie będzie miał większych problemów z mielecką młodzieżą, ale przyjezdni byli bardzo nieskuteczni. Szczególnie Sebastian Pawlak, który sam mógł pokusić się o drugiego z rzędu hat-tricka.

Swoją wyższość goście udokumentowali dopiero po przerwie. W 57. minucie na skraju pola karnego Kamila Bałę zahaczył Kacper Łebek, a jedenastkę pewnie wykorzystał Bartłomiej Raba, zdobywając swoją setną bramkę w klubowych barwach. Stał się w ten sposób pierwszym piłkarzem od czasu Dariusza Pietryny, który strzelił dla jarosławskiego zespołu trzycyfrową liczbę goli.

Ambitni mielczanie zdołali jeszcze złapać kontakt za sprawą najbardziej aktywnego w ich szeregach Krystiana Kardysia, lecz końcówka znów należała do gości. Najpierw celną główką po dośrodkowaniu Pawlaka popisał się Paweł Hass, a w doliczonym czasie gry prostopadłe podanie Sebastiana Sobolewskiego wykorzystał Jakub Chrupcała, który minął mieleckiego bramkarza i trafił do pustej bramki.

---

14 maja 2022 (sobota) 17⁰⁰

fot. Dominik Budzowski

Przed derbowym pojedynkiem z Polonią zarząd jarosławskiego klubu uhonorował pamiątkowymi koszulkami Bartłomieja Rabę, który w środowym spotkaniu w Mielcu zdobył swoją setną bramkę dla JKS, oraz rozgrywającego w sobotę 150. mecz w klubowych barwach Pawła Bartnika. Później jednak już tak miło dla gospodarzy nie było. Piłkarze po raz pierwszy wiosną zaznali goryczy porażki, a po ostatnim gwizdku „popis” dali miejscowi kibice, którzy przeskoczyli przez ogrodzenie boiska i próbowali skonfrontować się z fanami z Przemyśla. Próbie tej zapobiegła szybka interwencja policji, a w ruch poszedł m.in. gaz łzawiący.


fot. Łukasz Solski (nowiny24.pl)

W czysto sportowej rywalizacji Polonia udowodniła, że jej dobra postawa wiosną nie jest dziełem przypadku. Przemyślanie szczególnie w drugiej połowie wyglądali lepiej pod względem motorycznym. Inna sprawa, że byli też niezwykle skuteczni, w przeciwieństwie do gospodarzy, którzy kolejny raz zawodzili pod bramką przeciwnika. Tylko w pierwszej połowie jarosławianie zmarnowali co najmniej dwie wyborne okazje do objęcia prowadzenia. W 17. minucie strzał Sebastiana Pawlaka obronił Artur Kuźma, a dobitkę Jakuba Chrupcały sprzed bramki wybił Piotr Kuźniar. Z kolei w 31. minucie szarżujący Kamil Bała zamiast strzelać, niepotrzebnie odgrywał do Pawlaka, który nie trafił czysto w piłkę i ta wylądowała tylko na bocznej siatce. Zemściło się to w doliczonym czasie gry, kiedy to Jakub Głuszko uciekł obrońcom i pokonał Maksyma Guridova.

W 49. minucie gospodarze wyrównali - dogranie Bartłomieja Raby efektownym uderzeniem wykończył Sebastian Pawlak - i wydawało się, że pójdą za ciosem. Tymczasem przyjezdnym wystarczył niespełna kwadrans, by dwoma trafieniami niemal „zamknąć” ten mecz. Szczególnie pechowa z punktu widzenia jarosławian była bramka na 1:3. Piłka dwukrotnie trafiała wówczas w poprzeczkę - najpierw po główce Mateusza Wanata, a następnie po strzale Slanislawa Mykyceja. W tym drugim przypadku futbolówka odbiła się jednak w taki sposób, że wylądowała za linią bramkową. Jarosławianom szczęścia zabrakło również w innych sytuacjach. Po strzale Chrupcały piłka otarła się o słupek, zaś po uderzeniu Raby - minęła po rykoszecie bramkę. Bodaj najlepszej okazji nie wykorzystał z kolei w 82. minucie Pawlak, pudłując z kilku metrów.

---

21 maja 2022 (sobota) 17⁰⁰

Mimo szybko zdobytego prowadzenia, wygrana nad ostatnim zespołem tabeli nie przyszła jarosławianom łatwo. Goście długo nie potrafili udokumentować swojej przewagi kolejnymi trafieniami. Do siatki trafił wprawdzie Michał Stankiewicz, ale arbiter po konsultacji z asystentem odgwizdał pozycję spaloną. W 66. minucie niespodziewanie wyrównującą bramkę zdobył Wojciech Soboń, lecz na szczęście reakcja przyjezdnych była błyskawiczna. Najpierw rzut karny, podyktowany za zagranie ręką, wykorzystał pewnie Kamil Bała, a za chwilę podanie Igora Maliarenki na gola zamienił wprowadzony na plac gry zaledwie chwilę wcześniej Aleks Kopcio. Wkrótce straty miejscowych zredukował Marek Wójciak, lecz mimo ambitnej postawy outsidera, JKS dowiózł skromne prowadzenie do końcowego gwizdka.

---

25 maja 2022 (środa) 18⁰⁰

fot. Dominik Budzowski

Jarosławianie rozpoczęli ten pojedynek, który za zachowanie kibiców po meczu z Polonią rozegrano bez udziału publiczności, od zdecydowanych ataków i już po 20 minutach prowadzili 2-0. Autorem obu trafień był Igor Maliarenko. Najpierw, otrzymując podanie od Bartłomieja Raby, uderzył z pozoru nieczysto, ale w taki sposób, że futbolówka przelobowała wysuniętego z bramki Krzysztofa Petrykowskiego. Kilka minut później tylko dopełnił formalności, po tym jak indywidualnym rajdem między kilkoma obrońcami popisał się Sebastian Pawlak. Wydawało się, że JKS nie pozwoli rywalom na przejęcie kontroli nad meczem, tymczasem wystarczył jeden stały fragment gry, by goście nie tylko złapali kontakt, ale i przejęli inicjatywę. W 32. minucie z rzutu rożnego dośrodkował Kamil Miśko, a w zamieszaniu do siatki trafił Mateusz Prokop.

Pierwsze chwile po przerwie pokazały, że kolbuszowianie nie zamierzają rezygnować z walki o choćby punkt, a w 56. minucie doprowadzili do wyrównania. Jarosławianie wykonywali wówczas rzut rożny, po którym przyjezdni wyprowadzili błyskawiczną kontrę, zakończoną pięknym strzałem Kamila Aaba. Gospodarzy remis nie satysfakcjonował, lecz długo nie potrafili oni wypracować sobie pozycji strzeleckich. Kolejny raz jokerem w talii Arkadiusza Barana okazał się jednak Aleks Kopcio. W 81. minucie skutecznie zamknął on akcję po dośrodkowaniu Sebastiana Pawlaka z rzutu rożnego i płaskim strzałem zapewnił swojej drużynie zwycięstwo.

---

28 maja 2022 (sobota) 13⁰⁰

fot. Dominik Budzowski

Jarosławianie odnieśli nad walczącymi o utrzymanie w lidze sanoczanami zaskakująco łatwe zwycięstwo. Jeszcze przed przerwą gra była wyrównana, a jedyny gol padł z rzutu karnego podyktowanego za faul Jakuba Ząbkiewicza na Aleksie Kopciu. Tuż po zmianie stron kapitalnej okazji do wyrównania nie wykorzystał Andrej Truchan, który z kilku metrów przymierzył w słupek.

Od 59. minuty, gdy prowadzenie przyjezdnych podwyższył rozgrywający dwusetny mecz w jarosławskim zespole Sebastian Pawlak, zdecydowanie dominowali już goście. Pod sanocką bramką co chwila dochodziło do groźnych sytuacji, a listę strzelców uzupełnili w ostatnim kwadransie rezerwowi. W 78. minucie po podaniu Pawlaka swojego premierowego gola w lidze zdobył Jarosław Aksamit, zaś w 90. minucie - po zagraniu za plecy obrońców Michała Stankiewicza, rezultat ustalił Michel Cardenas.

---

4 czerwca 2022 (sobota) 17⁰⁰

fot. Tomasz Strzębała

Wyraźnie zmęczeni środowym, pucharowym pojedynkiem ze Stalą Stalowa Wola jarosławianie przegrali z bardzo dobrze dysponowanym w ostatnich tygodniach Legionem. Mimo że przyjezdni od początku spotkania sprawdzali dyspozycję Maksyma Guridowa, to pierwszy prowadzenie objął w 16. minucie JKS, gdy kapitalnym strzałem zza pola karnego popisał się Kamil Bała. Gospodarze mogli podwyższyć rezultat pod koniec pierwszej połowy. Bramkarz gości wybił wówczas futbolówkę wprost pod nogi Sebastiana Pawlaka, który fatalnie spudłował z kilku metrów. Przyjezdni sporo szczęścia mieli także w 56. minucie, gdy Kamil Bała przymierzył z rzutu wolnego w słupek.

Dwie minuty później rozpoczął się dramat jarosławian. Piotr Syguła dośrodkował piłkę na pole karne, Kamil Tyrka zgrał ją do wbiegającego Jakuba Szewczyka, a ten strzałem pod poprzeczkę doprowadził do wyrównania. W 66. minucie ten sam zawodnik, po dwójkowej akcji z Sygułą, po raz drugi zmusił Guridowa do kapitulacji, pozbawiając podopiecznych Arkadiusza Barana nadziei na awans do III ligi.

---

8 czerwca 2022 (środa) 17⁰⁰

JKS długo nie potrafił znaleźć sposobu na zdegradowanych już z ligi gospodarzy, którzy w pierwszych minutach ruszyli odważnie do ataku. Maksyma Guridowa próbowali zaskoczyć: Paweł Ziemba i Karol Czelny, lecz ich strzały przeszły obok bramki. Wśród gości najbliższy otwarcia wyniku był w pierwszej połowie Igor Maliarenko. W 9. minucie przegrał jednak pojedynek z Dariuszem Półkoszkiem, zaś w 41. minucie, po minięciu bramkarza, trafił z ostrego kąta w poprzeczkę.

Druga odsłona to już popis jarosławian, dopingowanych przez grupę swoich kibiców. Worek z bramkami rozwiązał się w 50. minucie, gdy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Bartłomieja Raby celną główką popisał się Kamil Bała. Goście poszli za ciosem i niespełna kwadrans później prowadzili już różnicą trzech bramek. Najpierw piłkę odegraną przez Bałę w samo "okienko" posłał Raba, a za chwilę w podbramkowym zamieszaniu płaskim strzałem do siatki trafił Paweł Hass. Przyjezdni wciąż napierali, a w końcówce jeszcze podwyższyli prowadzenie. W 88. minucie czwartego gola dołożył Aleks Kopcio, który wyłuskał futbolówkę na środku boiska, zaś chwilę później samobójcze trafienie, po wstrzeleniu piłki przez Michała Stankiewicza, zaliczył Kacper Zięba.

---

11 czerwca 2022 (sobota) 17⁰⁰

fot. Michał Łabuś

Jarosławscy piłkarze pożegnali się z własną publicznością efektownym i w pełni zasłużonym zwycięstwem. Początek meczu należał do popularnych „Morsów”, a wynik spotkania już w 7. minucie, po podaniu Adriana Brzostowskiego, otworzył Michał Hałucha. To było jednak wszystko, na co tego dnia gospodarze pozwolili rywalom. Ich napór przyniósł efekt w 18. minucie, gdy Michał Stankiewicz przejął futbolówkę na połowie gości i w sytuacji sam na sam pokonał Łukasza Psiodę. Ten sam zawodnik chwilę później trafił w poprzeczkę. Jeszcze przed przerwą faulowany w polu karnym był Jarosław Aksamit, a podyktowaną „jedenastkę” wykorzystał Bartłomiej Raba.

Druga połowa to popis gospodarzy, którzy z wielu wypracowanych sytuacji wykorzystali jeszcze trzy. Szczególnej urody było ostatnie trafienie Sebastiana Pawlaka. Najskuteczniejszy w tym sezonie zawodnik JKS uderzył zza pola karnego w górny róg bramki, a piłka, nim wpadła do siatki, odbiła się jeszcze od słupka.

---

18 czerwca 2022 (sobota) 17⁰⁰

fot. Michał Łabuś

Mecz w Kamieniu był ostatnim, w którym jarosławian poprowadził Arkadiusz Baran. Trener JKS w przyszłym sezonie najpewniej skupi się na pracy z młodzieżą. Żegnający się z IV ligą gospodarze uzyskali prowadzenie w kuriozalnych okolicznościach. Maksym Guridow wybronił „główkę” Kacpra Piechniaka, a próbujący wyekspediować futbolówkę Maksymilian Szakiel trafił w Macieja Saramaka i piłka po rykoszecie od kapitana gości wylądowała w bramce.

JKS mógł wyrównać zaraz po przerwie, lecz groźny strzał Sebastiana Pawlaka obronił Maciej Siudak. Świetną okazję przyjezdni mieli także w 70. minucie, gdy bramkarz Sokoła odbił strzał Pawła Bartnika oraz dobitkę Michała Stankiewicza. Chwilę później rzut karny, podyktowany za zagranie ręką Adriana Piekuta, wykorzystał Bartłomiej Raba. W doliczonym czasie gry szalę zwycięstwa mogli na swoją stronę przechylić miejscowi - z rzutu wolnego w słupek trafił wówczas Michał Mistrzyk.