14 sierpnia 2021 (sobota) 17⁰⁰

fot. Dominik Budzowski

Pojedynek lokalnych rywali, którzy chcieliby w tym sezonie odegrać w lidze poważniejsze role, zakończył się polubownym remisem. Więcej z gry mieli w nim gospodarze, ale czujnie grająca defensywa JKS skutecznie utrudniała im wypracowanie sobie pozycji strzeleckich. Obie drużyny długo się wzajemnie "badały", nie chcąc popełnić brzemiennych w skutkach błędów, dlatego też na pierwszy celny strzał licznie zebrani kibice musieli poczekać do 37. minuty, kiedy to czujność jarosławskiego bramkarza sprawdził soczystym uderzeniem Mirosław Kmiotek. Miejscowi najbliżsi zdobycia gola w pierwszej połowie byli po rzucie rożnym w 40. minucie, gdy w podbramkowym zamieszaniu piłkę nad poprzeczką przerzucił Kornel Kordas, sprowadzony do zespołu Wiązownicy w piątek z I-ligowej Korony Kielce.

Goście swoich szans szukali głównie w kontrach i choć przed przerwą były one skutecznie niwelowane przez obronę rywala, to już na początku drugiej połowy jedna z nich wyprowadziła JKS na prowadzenie. Kilkudziesięciometrowy rajd Kamila Bały, który nie dał sobie odebrać piłki interweniującemu Grzegorzowi Janiczakowi, wykończył celnym strzałem Paweł Hass. Radość przyjezdnych nie trwała jednak długo, już dwie minuty później padło bowiem wyrównanie. Piłkę dośrodkowaną z narożnika boiska przez Jakuba Kloca zgrał głową Kordas, a z najbliższej odległości do siatki skierował ją Patryk Zieliński.

Gospodarze mogli pójść za ciosem. W 55. minucie z rzutu wolnego centrował Kmiotek, a Kordasowi i Zielińskiemu zabrakło centymetrów, by wepchnąć piłkę do bramki. W 67. minucie to jarosławianie byli o krok od drugiego trafienia, lecz w sytuacji sam na sam Oliwier Pilch spudłował. Chwilę później, gdy Dominik Lis sfaulował Rafała Michalika, arbiter podyktował rzut karny dla gospodarzy. Niezawodny zwykle z "wapna" Kacper Rop tym razem przegrał pojedynek z jarosławskim bramkarzem, który w końcówce popisał się jeszcze kilkoma udanymi interwencjami.

---

18 sierpnia 2021 (środa) 17³⁰

fot. Dominik Budzowski

W środowe popołudnie "Izolacja" postawiła jarosławianom trudne warunki. Podopiecznym Bartosza Zołotara nie brakuje ligowego doświadczenia, która bardzo przydało się w 19. minucie spotkania Michałowi Danielowi. Pomocnik Izolatora wykorzystał kilka metrów wolnej przestrzeni i zaskakującym uderzeniem sprzed pola karnego dał swojej drużynie prowadzenie. Mało brakowało, a kilka chwil później Daniel do gola dołożyłby asystę, lecz do jego podania nie doszedł Martin Geci.

Jarosławianie robili co w ich mocy, by jeszcze przed przerwą doprowadzić do remisu. Udało im się to w 43. minucie. Sebastian Pawlak obsłużył wówczas podaniem Pawła Bartnika, którego przed oddaniem strzału sfaulował Aleksander Gajdek, a podyktowany za to przewinienie rzut karny wykorzystał Pawlak.

Gospodarze wyszli na drugą połowę mocno zmotywowani, co udowodnili, przeprowadzając kilka składnych akcji. W 56. minucie dopisało im również szczęście - dośrodkowanie Karola Ptasznika próbował przeciąć kapitan Izolatora, Michał Bogacz, ale uczynił to tak niefortunnie, że futbolówka wylądowała w bramce. Jarosławianie poczynali sobie coraz pewniej, a spore brawa zebrali w 70. minucie, gdy po efektownej, zespołowej akcji Kamil Bała zagrał na pole karne, gdzie szykującego się do uderzenia Pawlaka w ostatniej chwili ubiegł Gajdek.

---

21 sierpnia 2021 (sobota) 19⁰⁰

fot. Łukasz Pado (nowiny24.pl)

Jarosławscy piłkarze zepsuli świętowanie gospodarzom, którzy w sobotni wieczór rozegrali pierwszy od 23 lat domowy mecz w IV lidze, a dodatkowo otwierali swój stadion po pracach remontowych. Przy rekordowej publiczności goście odnieśli zasłużone zwycięstwo. Dla łańcuckich obrońców nie do zatrzymania był tego dnia Paweł Hass, który otworzył wynik już w 7. minucie, wykorzystując podanie Kamila Bały. Jarosławski napastnik przy lepszej skuteczności już w pierwszej połowie mógł rozstrzygnąc losy pojedynku, lecz w 25. minucie trafił tylko w słupek, a chwilę później jego strzał obronił Arkadiusz Słysz. Dobrą okazję na podwyższenie wyniku miał także w 31. minucie Bała, lecz zamiast strzelać, niepotrzebnie szukał podaniem partnerów.

Na początku drugiej odsłony w słupek przymierzył z kolei Sebastian Pawlak. Niewykorzystane okazje zemściły się w 50. minucie, kiedy do wyrównania doprowadził Patryk Róg. Nie podłamało to jednak gości, którzy w ostatnim kwadransie przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść. W 78. minucie po szybkiej kontrze Bała znów obsłużył Hassa, zaś w doliczonym czasie gry rezultat ustalił Jakub Chrupcała, trafiając zza pola karnego po zbyt krótkim wybiciu piłki przez jednego z łańcuckich stoperów.

---

28 sierpnia 2021 (sobota) 17⁰⁰

fot. Grzegorz Kostka

Derbowe pojedynki zawsze wywołują zrozumiałe emocje, bez względu na pozycję drużyn w tabeli. Jarosławianie, którzy przystąpili do spotkania jako wicelider, bardzo chcieli podtrzymać dobrą passę. Z kolei gospodarze dopiero przed tygodniem cieszyli się z pierwszych punktów. Lepiej w mecz weszli podopieczni Pawła Załogi, którzy po pierwszym kwadransie wzajemnego badania przeprowadzili akcję dającą im prowadzenie. Piłka wrzucona z autu trafiła wówczas do Jacka Flisa, który strzałem przy słupku pokonał Dominika Lisa. Przyjezdni próbowali odpowiedzieć, a bliski doprowadzenia do wyrównania był w 26. minucie Sebastian Sobolewski, lecz jego "główkę" Robert Kurosz sparował na rzut rożny.

Po zmianie stron jarosławianie starali się budować swoje akcje w ataku pozycyjnym, zaś gracze Orła skupili się na wyprowadzaniu szybkich kontr. Po jednej z nich składający się do strzału Damian Barszczak został zablokowany w polu karnym przez obrońców. W odpowiedzi czujność Kurosza uderzeniem z ostrego kąta sprawdził Kamil Bała. W 78. minucie mogło być 2:0 dla przeworszczan. Przed polem karnym pozostał niepilnowany, wprowadzony na plac gry zaledwie chwilę wcześniej, Dawid Stypa, lecz rezerwowy zawodnik Orła posłał futbolówkę obok celu. Zemściło się to kilkadziesiąt sekund później, gdy do dośrodkowania z rzutu rożnego Sebastiana Pawlaka najwyżej wyskoczył Sobolewski, wyrównując stan rywalizacji.

---

1 września 2021 (środa) 17⁰⁰

fot. Michał Łabuś

Jarosławianie bardzo chcieli zrewanżować się krośnianom za trzy ubiegłoroczne porażki, ale przystąpili do meczu osłabieni brakiem Macieja Saramaka i Maksymiliana Szakiela. Pierwszy z nich, wraz z Markiem Soczkiem, który wiosną zakończył przygodę z piłką, został przed meczem uhonorowany z okazji rozegrania w jarosławskim klubie ponad 400 meczów.

Mimo braku dwóch podstawowych stoperów, JKS po raz pierwszy w tym sezonie nie stracił gola. Duża w tym zasługa nie tylko defensywy, ale i Dominika Lisa, który zaliczył kilka świetnych interwencji. Mając kim straszyć w ataku, jarosławianie nie skupiali się jednak wyłącznie na obronie. Kilkukrotnie zamknęli rywali na ich polu karnym, a najbliżej pokonania Mateusza Krawczyka byli w doliczonym czasie pierwszej połowy. Po główce Sebastiana Sobolewskiego bramkarz Karpat z największym trudem odbił piłkę, a w powstałym zamieszaniu w jednego z obrońców trafił jeszcze Paweł Hass. Remis nikogo nie zadowalał, a między ambitnie grającymi piłkarzami kilka razy doszło do ostrych spięć i arbiter często musiał temperować graczy żółtymi kartkami.

---

4 września 2021 (sobota) 16³⁰

fot. Michał Łabuś

Pierwsza połowa należała do jarosławian, którzy na grząskim i nierównym boisku radzili sobie znacznie lepiej od gospodarzy. Swoją dobrą postawę udokumentowali golem zdobytym w 23. minucie. Albert Krzyczkowski obsłużył wówczas prostopadłym podaniem Pawła Hassa, który w sytuacji sam na sam pokonał Piotra Lipkę.

Niestety, przyjezdni zbyt szybko spoczęli na laurach. Po przerwie inicjatywa należała już do rywali, którzy po dwóch dośrodkowaniach Grzegorza Płonki odwrócili wynik. Najpierw wyrównującego gola zdobył wprowadzony z ławki Hubert Tarnowski, a prowadzenie zapewnił Głogovii Bartłomiej Buczek. Jarosławianie do końca walczyli o wyrównanie i w ostatniej akcji meczu uratowali remis. Na pole karne rywali zawędrował wówczas nawet bramkarz Dominik Lis. To jednak nie on, a Karol Ptasznik zamienił dośrodkowanie z rzutu rożnego Sebastiana Pawlaka na wyrównującą bramkę.

---

11 września 2021 (sobota) 16⁰⁰

fot. Michał Łabuś

Po serii remisów jarosławianie sięgnęli wreszcie po komplet punktów, choć wygrana nie przyszła im łatwo. Goście natomiast zanotowali czwarty kolejny mecz bez bramki i znaleźli się w strefie spadkowej. Od początku spotkania do ataków przystąpili gospodarze, którzy już w 6. minucie postraszyli rywali, gdy po akcji Pawła Bartnika niecelnie strzelał Paweł Hass. Przyjezdni nie zamierzali jedynie biernie przyglądać się poczynaniom jarosławian i szybko odpowiedzieli uderzeniami Damiana Demskiego i Piotra Suberlaka, które sprawiły nieco problemów Dominikowi Lisowi. Na przerwę to jednak JKS schodził z bramkową przewagą. W 29. minucie po zespołowej akcji Sebastian Pawlak uruchomił Kamila Bałę, który mocnym strzałem w "długi" róg pokonał bramkarza Piasta.

Wydawało się, że jarosławianie mają mecz pod kontrolą, lecz w drugiej połowie coraz śmielej zaczęli poczynać sobie podopieczni Marka Strawy. Spotkanie, jak to często w derbach bywa, przybrało także na ostrości. O ile jednak goście dobrze radzili sobie w środku pola, to nie bardzo wiedzieli, jak sforsować miejscową defensywę. W 83. minucie w pozornie niegroźnej sytuacji jarosławianie zadali decydujący cios. Kamil Bała został sfaulowany przez Kacpra Benca, a z podyktowanego rzutu karnego rezultat podwyższył Paweł Bartnik. Minutę później straty mógł jeszcze zmniejszyć Mateusz Buczkowski, lecz jego strzał po rykoszecie trafił tylko w słupek.

---

15 września 2021 (środa) 17⁰⁰

fot. Grzegorz Kostka

JKS musiał się sporo napracować, by wywieźć ze stadionu beniaminka komplet punktów. Początek środowego pojedynku nie zwiastował niczego złego. Kontrolę nad meczem mieli jarosławianie, którzy zdecydowanie częściej przebywali na połowie rywali. Wystarczył jednak jeden kontratak i jeden błąd w defensywie, by Dawid Dziedzic uszczęśliwił miejscowych kibiców, trafiając efektownie pod poprzeczkę bramki bezradnego Dominika Lisa. Jarosławianom gra się wyraźnie nie kleiła. Na domiar złego w 71. minucie po kolejnej kontrze obrońców gości oszukał Daniel Ostrzywilk i zrobiło się 2:0.

Radość miejscowych była jednak przedwczesna. W 74. minucie przy linii końcowej boiska faulowany był Paweł Bartnik i arbiter podyktował pierwszy tego dnia rzut karny, z którego kontaktowego gola zdobył Sebastian Pawlak. Osiem minut później kolejną "jedenastkę" wywalczył Aleks Kopcio, a z punktu karnego po raz drugi trafił Pawlak. Przewaga jarosławian była wyraźna i kibice zastanawiali się jedynie, czy JKS zdąży zdobyć trzecią bramkę przed ostatnim gwizdkiem. Okazało się, że tak. W 89. minucie Sebastian Sobolewski dojrzał na polu karnym Pawła Hassa, a ten posłał futbolówkę pod poprzeczkę bramki zrozpaczonego Adriana Przewrockiego.

---

18 września 2021 (sobota) 14⁰⁰

fot. Dominik Budzowski

Jarosławianie wygrali trzeci mecz z rzędu, ale w sobotnim pojedynku mieli też masę szczęścia. Do momentu zdobycia pierwszego gola mogli bowiem przegrywać już 0:3! Kapitalnych sytuacji bramkowych nie wykorzystali jednak: Hubert Siepierski, Robert Świerad i Walerij Nikiczuk. Zemściło się to na przyjezdnych w 38. minucie, gdy prostopadłym podaniem Kamila Bałę obsłużył Sebastian Pawlak.

Na początku drugiej połowy gospodarze mogli podwyższyć rezultat, lecz z rzutu karnego spudłował Paweł Bartnik. Zaskakującym strzałem zza pola karnego popisał się za to w 60. minucie H. Siepierski, dając Błękitnym wyrównanie. Ostatnie słowo należało jednak do miejscowych, którym zwycięstwo zapewnił K. Bała, wykorzystując dalekie podanie Jakuba Chrupcały.

---

29 września 2021 (środa) 15³⁰

Wobec niedzielnej porażki dotychczasowego lidera - Stali II Mielec, JKS stanął przed szansą awansu na pierwszą pozycję w tabeli. Warunkiem było zwycięstwo na trudnym terenie w Wiśniowej. Ta sztuka jarosławianom się nie udała, ale i tak zanotowali oni dwunasty kolejny mecz bez porażki, co jest ich najlepszą serią od dziesięciu lat.

Początek spotkania należał do gości, którzy mocno przycisnęli i mieli kilka okazji do otwarcia wyniku. Później gra się wyrównała, ale tuż po przerwie jarosławianie mogli cieszyć się z gola, gdy drogę do bramki Dawida Kaszuby znalazł Jakub Chrupcała. Gospodarze, którym w obecnym sezonie wiedzie się znacznie gorzej, niż w poprzednim, ruszyli do odrabiania strat. Na kwadrans przed końcem miejscowych kibiców ucieszył rezerwowy Adrian Nowak, który pokonał Dominika Lisa strzałem z rzutu wolnego.

---

2 października 2021 (sobota) 15⁰⁰

fot. Grzegorz Kostka (nowiny24.pl)

Pierwsze minuty należały do gości, którzy jednak mimo optycznej przewagi nie potrafili sobie stworzyć okazji bramkowej. Gospodarze za to już w jednej z pierwszych akcji pokusili się o gola. Na bramkę gości strzelał Aleks Kopcio, trafił w jednego z obrońców Stali, piłka spadła pod nogi Sebastiana Pawlaka, a ten strzałem z szesnastu metrów nie dał szans na skuteczną interwencję Michałowi Gliwie. Chwilę później szczęścia próbował sobotni jubilat, Paweł Hass, ale tym razem bramkarz Stali zaskoczyć się już nie dał. W odpowiedzi goście wywalczyli rzut karny, a Krystian Kardyś doprowadził do wyrównania.

Po straconej bramce dwa razy groźnie strzelali gospodarze, jednak uderzenia Sebastiana Pawlaka i Aleksa Kopcio były niecelne. W 30. minucie z rzutu wolnego uderzał Kamil Bała i posłał piłkę w ręce bramkarza Stali. Przyjezdni otrząsnęli się z kilkuminutowej przewagi miejscowych i zdobyli drugiego gola. W pole karne wpadł Wiktor Kłos, ograł jednego z obrońców JKS i strzałem pod poprzeczkę nie dał szans Dominikowi Lisowi. Jeszcze przed przerwą obie drużyny miały swoje szanse. Strzał Karola Ptasznika był niecelny, zaś Krystiana Kardysia w ostatniej chwili uprzedził w polu karnym bramkarz gospodarzy.

W drugiej połowie już tyle emocji podbramkowych nie było, ale jedni jak i drudzy mieli swoje okazje do zmiany wyniku meczu. Ze strony gospodarzy trzykrotnie strzelał Kamil Bała (za słabo, aby pokonać bramkarza przyjezdnych), a główkę Pawła Hassa i uderzenie z wolnego Alberta Krzyczkowskiego na róg wybił Michał Gliwa. Goście odpowiedzieli strzałami Łukasza Seweryna i Aleksandra Szumilasa, po których Dominik Lis ratował się piąstkowaniem. - Zaczęło się nie najlepiej dla nas, później mieliśmy trochę szczęścia i rzut karny. To był fajny, zacięty mecz. Gospodarze pokazali się z bardzo dobrej strony - powiedział trener Stali II Mielec.

---

9 października 2021 (sobota) 11⁰⁰

fot. Łukasz Solski (nowiny24.pl)

JKS zrewanżował się Polonii za porażki w czterech ostatnich pojedynkach, potwierdzając jednocześnie swoje tegoroczne aspiracje. Pierwsza połowa nie zapowiadała jednak tak łatwego zwycięstwa jarosławian, którzy w tej części gry grali dość chaotycznie i niedokładnie. W dodatku to gospodarze pierwsi mogli pokusić się o gola, lecz strzał głową Patryka Andreasika przeszedł obok spojenia słupka z poprzeczką.

Impuls do bardziej zdecydowanych ataków dał przyjezdnym Sebastian Pawlak, który w 17. minucie uderzył z dystansu nad bramką, a chwilę później wyłuskał futbolówkę na połowie rywali i dograł ją na pole karne, lecz strzelającego Kamila Bałę zablokował Grigorij Zanko. W końcówce pierwszej odsłony inicjatywę przejęli poloniści, ale nie zdołali zmusić Arnolda Dudka do kapitulacji. Strzał Mateusza Kowalskiego jarosławski bramkarz sparował na rzut rożny, zaś po dograniu Mateusza Wanata piłki na szóstym metrze nie sięgnął Kamil Janas.

Druga połowa rozpoczęła się wyśmienicie dla przyjezdnych, którzy w pierwszej ofensywnej akcji uzyskali prowadzenie. Krótkie podanie Pawlaka trafiło do Pawła Hassa, a ten mocnym strzałem zaskoczył Artura Kuźmę. Po zdobytej bramce goście czuli się już znacznie pewniej i choć próbujący odpowiedzieć gospodarze robili co w ich mocy, by doprowadzić do wyrównania, nie byli w stanie nic wskórać.

Tymczasem jarosławianie wyczekali na odpowiedni moment i wkrótce zadali dwa kolejne ciosy. W 68. minucie Pawlak przepuścił prostopadłe zagranie Pawła Bartnika do Pawła Hassa, który przymierzył celnie w "długi" róg. Kilka minut później szarżującego Kamila Bałę sfaulował na polu karnym Krystian Solarz i arbiter bez wahania odgwizdał rzut karny. Z jedenastego metra wynik podwyższył Pawlak, uciszając miejscowych kibiców i kończąc jakiekolwiek emocje w tym spotkaniu.

---

16 października 2021 (sobota) 15⁰⁰

fot. Dominik Budzowski

Gospodarze liczyli na łatwe zwycięstwo, ale kompletnie zawiedli, nie potrafiąc zdobyć w meczu z outsiderem choćby jednej bramki. Najbliższy pokonania Rafała Rudolfa był Paweł Hass, który w 15. minucie trafił w poprzeczkę, zaś w drugiej połowie zmarnował dwie wyśmienite sytuacje. Swojej szansy nie wykorzystał również w 22. minucie Sebastian Pawlak, pudłując z kilku metrów. Ożywienie w poczynania jarosławian wniósł debiutujący w zespole Kolumbijczyk Michel Cardenas, ale nawet jemu nie udało się przesądzić o losach spotkania, po którym goście ciszyli się z wywalczenia pierwszego punktu w sezonie.

---

23 października 2021 (sobota) 15⁰⁰

Jarosławianie już w pierwszej akcji uzyskali prowadzenie, lecz popełniali szkolne błędy w obronie, a po przerwie kompletnie oddali inicjatywę rywalom. Wyrównanie padło z rzutu karnego podyktowanego po faulu Bartnika na Biku. Chwilę później nie najlepiej ustawionego Dudka zaskoczył Aab. Gdy kolejny rzut karny wykorzystał Ilnicki, a boisko po drugiej żółtej kartce opuścił Sobolewski, stało się jasne, że JKS wróci do domu bez punktów.

---

30 października 2021 (sobota) 14⁰⁰

Grający bez Hassa, Sobolewskiego i Ptasznika JKS odniósł wreszcie zwycięstwo, lecz okupił je kolejnymi kontuzjami Kopcia i Damirova. Jarosławianie objęli prowadzenie już w 6. minucie, gdy podanie Pawła Bartnika minęło kilku graczy obu zespołów i trafiło do niepilnowanego Kamila Bały, a ten płaskim strzałem pokonał Mateusza Jagniszczaka. Gospodarze mogli podwyższyć rezultat, lecz dobrze spisywał się sanocki bramkarz, wygrywając pojedynki z Aksamitem i Pawlakiem. Goście również mieli swoje okazje. Najlepszej po kiksie Bogacza nie wykorzystał w 49. minucie Adamiak, zaś uderzenie z dystansu Szomki Arnold Dudek sparował na rzut rożny.

---

6 listopada 2021 (sobota) 14⁰⁰

fot. Michał Łabuś

Jarosławianie byli o krok od odniesienia na trudnym terenie zwycięstwa, ale musieli obejść się smakiem. W pierwszej połowie posiadali lekką przewagę, jednak poza strzałem głową Jarosława Aksamita i niecelnymi próbami zaskoczenia Krystiana Manieckiego z dystansu przez Michela Cardenasa nie zagrozili poważniej gospodarzom. Po przerwie świetnej sytuacji na otwarcie wyniku nie wykorzystał Jakub Kubas. Dopiero w 88. minucie kontratak gości skutecznie wykończył Jakub Chrupcała. Gdy wydawało się, że JKS dowiezie prowadzenie do końcowego gwizdka, nieporozumienie między obrońcami wykorzystał Jakub Szewczyk, pozbawiając przyjezdnych niemal pewnego zwycięstwa.

---

11 listopada 2021 (czwartek) 13⁰⁰

fot. Dominik Budzowski

Gospodarze rozpoczęli dość nerwowo, czego efektem były dwie okazje wypracowane przez rywali, których jednak nie potrafili zamienić na gola. Poczynania jarosławian uspokoiła akcja z 26. minuty - Sebastian Pawlak ograł wówczas jednego z obrońców i dograł do Radosława Sochy, który otworzył wynik spotkania. Ten sam zawodnik w końcówce pierwszej połowy wykorzystał prostopadłe podanie Michela Cardenasa, wyprzedził obrońcę i po raz drugi pokonał bramkarza przyjezdnych.

JKS mógł schodzić na przerwę z wyższym prowadzenie, lecz Sebastian Pawlak dwukrotnie trafił w obramowanie bramki. Na początku drugiej odsłony przegrał z kolei pojedynek z Bartłomiejem Trzeciakiem. W 73. minucie rezultat strzałem z rzutu wolnego podwyższył Michel Cardenas. Od tego momentu obie drużyny poszły na otwartą wymianę ciosów. Na gola Pawła Ziemby szybko odpowiedział Pawlak, który po strzale Kamila Bały i błędzie golkipera, wpakował piłkę do siatki z najbliższej odległości. Wynik dwukrotnie mógł jeszcze podwyższyć wracający po kontuzji Paweł Hass.

---

14 listopada 2021 (niedziela) 13⁰⁰

fot. Michał Łabuś

Jarosławianie ponieśli zasłużoną porażkę. Mecz rozpoczął się po ich myśli - w 15. minucie z rzutu wolnego, podyktowanego za faul Ligęzki na Pawlaku, bramkarza Igloopolu pokonał Kamil Bała. W 35. minucie w podobny sposób rezultat mógł podwyższyć Michel Cardenas, lecz trafił tylko w słupek. Druga połowa należała już do prowadzonych przez nowego trenera, Józefa Stefanika, gospodarzy. Wyrównanie padło w 59. minucie. Piłka, którą w środku pola stracił Sebastian Pawlak, trafiła do Kamila Kasprzykowskiego, a ten dośrodkował wprost na głowę Dawida Rokity. Gospodarze poszli za ciosem i w 80. minucie skopiowali bramkową akcję. Ponownie z prawej strony boiska dośrodkował Kasprzykowski, a celną główką popisał się Adrian Brzostowski.

---

20 listopada 2021 (sobota) 13⁰⁰

fot. Dominik Budzowski

JKS zakończył rundę skromnym, aczkolwiek zasłużonym zwycięstwem, które mogło być znacznie okazalsze. Jarosławianie byli jednak nieskuteczni, marnując szczególnie w drugiej połowie sporo podbramkowych sytuacji. Gospodarze uzyskali prowadzenie w 23. minucie, gdy po podaniu Kamila Bały efektownym strzałem w górny róg bramki popisał się Sebastian Pawlak. Ten sam zawodnik mógł podwyższyć rezultat w 65. minucie. Skaczącego wówczas do dośrodkowanej z narożnika boiska piłki Sebastiana Sobolewskiego trafił w głowę bramkarz Sokoła Maciej Siudak i arbiter podyktował rzut karny. Z jedenastego metra wspomniany Pawlak trafił jednak w słupek.

Dążący do wyrównania rywale podjęli ryzyko, co mogło mieć dla nich opłakane skutki, lecz świetnych sytuacji nie wykorzystali Kamil Bała i Jarosław Aksamit. W doliczonym czasie przyjezdnych najpierw po uderzeniu Aksamita uratowała poprzeczka, a chwilę później po strzale Radosława Sochy - słupek. Goście najbliżsi zdobycia gola byli w 88. minucie, gdy po "główce" Tomasza Reichela i interwencji Arnolda Dudka pod jarosławską bramką powstało olbrzymie zamieszanie, ale na szczęście dla jarosławian żaden z rywali nie zdołał skierować piłki do siatki.