13 sierpnia 2022 (sobota) 17⁰⁰

fot. Dominik Budzowski

Mimo ulewnego deszczu, inauguracja nowego sezonu w Jarosławiu była prawdziwym piłkarskim świętem. Na trybunach panowała wspaniała atmosfera, a i piłkarze postarali się o ciekawe widowisko. Oba zespoły przystąpiły do meczu pod wodzą nowych trenerów - jarosławian poprowadził Grzegorz Baran, zaś Polonię Waldemar Warchoł.

Od pierwszych minut do zdecydowanego natarcia przystąpili gospodarze. W efekcie już w 5. minucie pierwszą okazję z gatunku „stuprocentowych” miał Sebastian Sobolewski, którego główkę z najbliższej odległości instynktownie wybronił dobrze dysponowany tego dnia Artur Kuźma. Golkiper Polonii był jednak bezradny chwilę później, gdy piłkę dośrodkowaną z rzutu rożnego przez Sebastiana Pawlaka wepchnął do własnej bramki Piotr Kuźniar. JKS chciał pójść za ciosem i stwarzał kolejne sytuacje. Skuteczność nie była jednak mocną stroną jarosławian. W pierwszej połowie najlepszych okazji do podwyższenia rezultatu nie wykorzystali: Sebastian Pawlak i Kamil Bała. Z rzadka atakujący goście mogli za to wyrównać w 43. minucie, gdy z dobrej pozycji przestrzelił Emilio Abreu. Napastnik Polonii meczu nie dokończył, bowiem jeszcze przed przerwą obejrzał drugą żółtą kartkę.

Grający w liczebnej przewadze gospodarze kolejną świetną okazję wypracowali sobie w 54. minucie, ale strzał Karola Ptasznika zatrzymał się na słupku. Chwilę później siły się wyrównały, gdyż boisko po drugiej żółtej kartce musiał opuścić Kamil Bała. Mimo to jarosławianie wciąż kontrolowali przebieg spotkania, a w końcówce mogli jeszcze pokusić się o przypieczętowanie zwycięstwa. W 85. minucie na bramkę przyjezdnych popędził Sebastian Pawlak, lecz w decydującym momencie zamiast odegrać do lepiej ustawionych partnerów, niepotrzebnie zdecydował się na strzał, który okazał się niecelny. Z kolei w 90. minucie sytuacji sam na sam nie wykorzystał Oliwier Pilch, który przegrał pojedynek z Kuźmą.

---

20 sierpnia 2022 (sobota) 17⁰⁰

fot. Dominik Budzowski

Na stadionie w Boguchwale, gdzie swoje domowe mecze rozgrywa rzeszowska Korona, JKS odniósł drugie w tym sezonie zwycięstwo. Początek meczu był ostrożny z obu stron i dopiero w 24. minucie rezultat otworzył Sebastian Pawlak. Napastnik gości otrzymał podanie od Sebastiana Sobolewskiego i mocnym uderzeniem z ponad 20 metrów pokonał Mateusza Kochana.

Rzeszowianie ruszyli do odrabiania strat, ale większe zagrożenie udało im się stworzyć dopiero po przerwie. Najbliżej pokonania Maksyma Guridowa był Kolumbijczyk Luis Chaverra, który spudłował z kilku metrów. Nadzieje gospodarzy pogrążył w 83. minucie bezmyślny faul Mykoli Podiaczewa na Guridowie, za który młody Ukrainiec obejrzał czerwoną kartkę. Liczebną przewagę jarosławianie wykorzystali w doliczonym czasie gry. Sebastian Pawlak przejął wówczas piłkę w środku pola i efektownym lobem ustalił wynik spotkania.

---

24 sierpnia 2022 (środa) 17⁰⁰

fot. Dominik Budzowski

Od pierwszej minuty toczonego w tropikalnym upale meczu jarosławianie przystąpili do zdecydowanych ataków i już przed upływem 60 sekund prowadzili 1:0. Najpierw Sebastian Pawlak w prosty sposób ograł Jakuba Woźniaka i odegrał do Piotra Pindaka, a ten zauważył nadbiegającego Kamila Bałę, który płaskim strzałem pokonał bramkarza gości. Nie minął nawet kwadrans, gdy miejscowi ponownie cieszyli się z gola. W 13. minucie żaden z obrońców Wólczanki nie potrafił wybić piłki z pola karnego, a ta trafiła do Karola Ptasznika, który efektownym strzałem z powietrza umieścił ją w siatce.

Jarosławianie mogli nieco zwolnić narzucone przez siebie tempo, lecz cały czas mieli mecz pod kontrolą. Wypracowali sobie również kolejne sytuacje, a najlepszej nie wykorzystał Rafał Dusiło, który w poprzednich dwóch sezonach bronił barw Wólczanki. Świetnie z rzutu wolnego przymierzył również Kamil Bała, którego zmierzający w "okienko" strzał Pawlo Krasnopolskij z największym trudem sparował na poprzeczkę.

W 65. minucie rozgrywający bardzo udane zawody Kamil Bała pozbawił rywali nadziei na wywiezienie z Jarosławia choćby punktu. Idealnie wyszedł do prostopadłego podania Sebastiana Pawlaka, po czym minął golkipera Wólczanki i umieścił piłkę w pustej bramce. Cegiełkę do sukcesu gospodarzy dołożył również rezerwowy Albert Krzyczkowski, który, otrzymawszy piłkę przed polem karnym, przełożył ją sobie na prawą nogę i mierzonym strzałem trafił w dolny róg bramki. W ostatnich minutach czarno-niebiescy pozwolili sobie na większy luz, co przyjezdni wykorzystali, stwarzając w tym okresie większe zagrożenie, niż przez cały mecz. Honorowe trafienie - notabene bardzo efektowne - zaliczył w 88. minucie Dominik Kędzior.

---

27 sierpnia 2022 (sobota) 15⁰⁰

fot. Dominik Budzowski

Jarosławianie odnieśli czwarte zwycięstwo i jest to ich najlepszy start sezonu od 2000 roku. Wygraną na stadionie w Boguchwale, na którym odbyło się sobotnie spotkanie, ułatwiła czerwona kartka Victora Guedesa. Kapitan Stali po nieudanym przyjęciu piłki, stracił ją na rzecz Sebastiana Pawlaka, którego następnie faulował. Podyktowany rzut karny pewnie wykorzystał Kamil Bała. Jeszcze przed przerwą świetną okazję na podwyższenie wyniku miał Rafał Dusiło, lecz jego strzał głową skutecznie wybronił Bartosz Wierzchowski.

Rzeszowski golkiper był jednak dwukrotnie bezradny w drugiej połowie. W 50. minucie celną główką, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Piotra Pindaka, popisał się Jakub Drozd, zaś w 69. minucie skutecznie zza pola karnego przymierzył Oliwier Pilch. W końcówce meczu rezultat mógł jeszcze podwyższyć Pawlak, który w 85. minucie trafił w poprzeczkę, zaś dwie minuty później - w słupek.

---

3 września 2022 (sobota) 15³⁰

fot. Dominik Budzowski

Jarosławianie urządzili sobie prawdziwy trening strzelecki i awansowali na fotel lidera tabeli. Worek z bramkami rozwiązał już w 3. minucie Sebastian Pawlak, który wykorzystał prostopadłe podanie Piotra Pindaka. Gdy w 14. minucie po akcji Kamila Bały do pustej bramki trafił Rafał Dusiło, goście mieli jeszcze cień nadziei na nawiązanie walki, lecz trzy kolejne ciosy zadane przez gospodarzy w krótkim odstępie czasu pozbawiły ich jakichkolwiek złudzeń.

Po przerwie miejscowi kontrolowali przebieg spotkania, a w końcówce za sprawą rezerwowych jeszcze podwyższyli prowadzenie. Dwukrotnie do siatki trafił wracający po kontuzji Radosław Socha, a raz - chwilę po wejściu na boisko - Hubert Świecarz. Jarosławianie, odnosząc piąte kolejne zwycięstwo, zanotowali najlepsze otwarcie sezonu od 1976 roku, kiedy to wygrali pierwszych osiem meczów.

---

7 września 2022 (środa) 16⁰⁰

Jarosławianie cieszyli się z prowadzenia w tabeli zaledwie cztery dni. Po wysokim zwycięstwie nad Lechią Sędziszów, przegrali na stadionie w Wiśniowej, gdzie punkty gubili w przeszłości kilkukrotnie. Gospodarze, którzy do tego spotkania przystępowali po trzech kolejnych porażkach, szybko udowodnili, że mają swój pomysł na mecz i już w 11. minucie uzyskali prowadzenie po strzale Adriana Wójcika, sprowadzonego przed sezonem z Sokoła Sieniawa. Podopieczni trenera Tomasza Głąba nie chcieli popełnić błędu sędziszowian z soboty i pójść na otwartą wymianę ciosów, więc oddali inicjatywę jarosławianom. Ci po raz pierwszy w sezonie musieli "gonić" wynik i mimo optycznej przewagi, mieli na ciężkim boisku spore problemy w ataku pozycyjnym.

Do przerwy JKS nie zdołał odrobić strat, a gdy w 55. minucie rezultat na 2:0 podwyższył Wadym Janczak, zadanie pod tytułem "wywieźć z Wiśniowej jakiekolwiek punkty" stało się ekstremalnie trudne. Remis był jednak w zasięgu gości. W 74. minucie po dośrodkowaniu Sebastiana Pawlaka z rzutu rożnego, akcję strzałem z woleja skutecznie zamknął Sebastian Sobolewski i przyjezdni złapali kontakt. Przewaga jarosławian rosła coraz bardziej, a w 90. minucie mieli oni najlepszą sytuację do wyrównania. Po faulu na Oliwierze Pilchu arbiter podyktował rzut karny. Jedenastki nie wykorzystał jednak Sebastian Pawlak, którego uderzenie obronił nogami Dawid Kaszuba. Jeszcze w doliczonym czasie gry bliski zdobycia gola był Grzegorz Baran, lecz jego strzał przeszedł po koźle obok celu.

---

10 września 2022 (sobota) 16⁰⁰

fot. Tomasz Strzębała

JKS zrehabilitował się za środową porażkę w Wiśniowej, ale wygrana nad młodym, mieleckim zespołem nie przyszła mu łatwo. Gospodarze podobnie jak w poprzednich spotkaniach uzyskali prowadzenie w pierwszym kwadransie. Po trójkowej akcji Chrupcały, Pindaka i Pawlaka, ten ostatni zawodnik strzałem od słupka pokonał Mateusza Dudka. Jarosławianie mieli przewagę, ale brakowało im skuteczności. Mogło się to zemścić w 36. minucie, gdy strzał Adriana Sobonia trafił w słupek.

Na początku drugiej połowy z rzutu wolnego tuż obok bramki uderzał Pawlak. Więcej precyzji wykazał w 50. minucie Kacper Czernicki, który po indywidualnej akcji Sobonia strzałem przy słupku doprowadził do wyrównania. Mielczanie nie cieszyli się długo z remisu, bowiem już w 57. minucie, po efektownej akcji Piotra Pindaka, pięknym strzałem pod poprzeczkę popisał się Kamil Bała. Chwilę później obrona gospodarzy znów przysnęła, czego nie wykorzystał jednak Bartosz Bajorek, pudłując z kilku metrów. Na więcej gospodarze rywalom już nie pozwolili i dowieźli skromne prowadzenie do końcowego gwizdka.

---

18 września 2022 (niedziela) 11⁰⁰

fot. Dominik Budzowski

Nie był to udany występ jarosławian, którzy z drugiego kolejnego wyjazdu wrócili pokonani, tym razem tracąc bramkę już w doliczonym czasie gry. W pierwszej połowie to goście byli stroną przeważającą, ale nie potrafili znaleźć sposobu na pokonanie 17-letniego Kacpra Piechoty. Najwięcej pracy miał on po strzałach Piotra Pindaka, które z największym trudem sparował na rzut rożny. Miejscowi również nie próżnowali, a najlepszych sytuacji nie wykorzystał Dawid Pałys-Rydzik, uderzając dwukrotnie obok słupka.

Po przerwie znakomitą okazję zmarnował w 70. minucie rezerwowy zawodnik gości Oliwier Pilch, który po rzucie rożnym Sebastiana Pawlaka spudłował z kilku metrów. W końcówce przyjezdni grali coraz bardziej niedokładnie. W doliczonym czasie gry jarosławscy obrońcy nie potrafili skutecznie wyekspediować piłki z własnego pola karnego, co skrzętnie wykorzystał doświadczony Krzysztof Szymański, który płaskim strzałem pokonał Maksyma Guridowa.

---

24 września 2022 (sobota) 16⁰⁰

fot. Dominik Budzowski

Jarosławianie tradycyjnie odnieśli zwycięstwo na własnym stadionie, choć tym razem na rozmontowanie defensywy rywali potrzebowali niemal godziny. Inna sprawa, że w 5. minucie nie wykorzystali rzutu karnego - z jedenastego metra spudłował wówczas Piotr Pindak.

Pierwszoplanową postacią spotkania okazał się Michał Stankiewicz, który pojawił się na boisku w drugiej połowie. To on rozwiązał worek z bramkami w 58. minucie, zaskakując rezerwowego golkipera Sokoła strzałem zza pola karnego. W 85. minucie asystował z kolei przy trafieniu Rafała Dusiły, zaś w doliczonym czasie gry ustalił rezultat po indywidualnej akcji Oliwiera Pilcha. Jeszcze przed ostatnim gwizdkiem sędziego Stankiewicz mógł skompletować hat-tricka, lecz tym razem skuteczną interwencją popisał się Kacper Moskal. Ten ostatni zawodnik pojawił się na placy gry w 42. minucie, gdy kontuzji po starciu z jednym ze swoich obrońców doznał Tomasz Stróż.

---

2 października 2022 (niedziela) 19⁰⁰

fot. Michał Łabuś

JKS z trzeciego kolejnego wyjazdu wrócił bez punktów. Końcowy rezultat nie odzwierciedla jednak w pełni boiskowych wydarzeń. Gospodarze byli bardziej konkretni i zdecydowanie skuteczniejsi, podczas gdy jarosławianom brakowało pod bramką przysłowiowego łutu szczęścia. Już w pierwszym kwadransie groźnie strzelał Piotr Pindak, zaś uderzenie Alberta Krzyczkowskiego ostemplowało słupek. Zemściło się to w 38. minucie, gdy po akcji Szymona Stasika i błędzie Grzegorza Barana, wynik otworzył Grzegorz Gawle.

Na początku drugiej połowy, gdy uderzenie z rzutu wolnego Kamila Bały „wypluł” Mateusz Krawczyk, w potwornym zamieszaniu strzelali Oliwier Pilch i Karol Ptasznik, ale pierwszy trafił w stojącego na linii bramkowej Damiana Barana, a drugi - po rykoszecie w słupek. Tymczasem w 63. minucie podręcznikową kontrę Karpat skutecznie wykończył Gawle, zaś chwilę później po podaniu tego ostatniego zawodnika rezultat podwyższył Szymon Dziadosz. W 86. minucie honorową bramkę mógł zdobyć Kamil Bała, ale także on trafił w słupek.

---

8 października 2022 (sobota) 11⁰⁰

fot. Dominik Budzowski

Określenie „kosmiczny mecz” chyba najlepiej opisuje to, co w sobotnie przedpołudnie wydarzyło się na jarosławskim stadionie. Pojedynek na szczycie IV ligi przyniósł mnóstwo emocji i niesamowitą końcówkę, w której przegrywający już 1:3 gospodarze zdołali odwrócić losy pojedynku i pokonać naszpikowanego obcokrajowcami dotychczasowego lidera rozgrywek.

Przez pięć kwadransów niewiele jednak wskazywało na to, że jarosławianie będą w stanie uniknąć porażki. Goście dość szybko, bo po 15 minutach, uzyskali prowadzenie. Celną główką po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Władysława Rosljakowa popisał się Słowak Martin Geci. Miejscowi próbowali odpowiedzieć, ale doświadczona defensywa Cosmosu nie dopuszczała do zagrożenia pod własną bramką, a Jewhena Szkarbana do większego wysiłku zmusił jedynie strzałem z dystansu Piotr Pindak. Ten ostatni zawodnik zaliczył za to asystę w 53. minucie przy wyrównującym trafieniu Maksymiliana Szakiela. Radość jarosławian nie trwała jednak długo - już w 58. minucie po strzale Jesusa Diaza i nie najlepszym zachowaniu Guridowa goście odzyskali prowadzenie, które podwyższył jeszcze pięknym strzałem Łukasz Piotrowski.

Najmniej cierpliwi kibice zdążyli już opuścić stadion, gdy w 83. minucie idealne dośrodkowanie Sebastiana Pawlaka na kontaktowego gola zamienił „główką” Kamil Bała. To nie było ostatnie słowo jarosławian, którzy w końcówce wyraźnie przycisnęli. Bohaterem spotkania okazał się rezerwowy Radosław Socha. W trzeciej doliczonej minucie ograł przy linii końcowej dwóch rywali i wyłożył piłkę do Szakiela, któremu pozostało tylko dołożyć nogę, zaś w ostatniej akcji meczu przymierzył z 20 metrów w samo „okienko” bramki, zapewniając swojej drużynie komplet punktów.

---

15 października 2022 (sobota) 11⁰⁰

fot. Michał Łabuś

Spotkanie lokalnych rywali miało jednostronny przebieg i uwidoczniło różnicę klas między zamykającym ligową tabelę beniaminkiem a jednym z głównych faworytów rozgrywek. Mecz od pierwszej do ostatniej minuty przebiegał pod dyktando gości, którzy podeszli do niego mocno skoncentrowani. Swój dzień miał przede wszystkim Igor Maliarenko, który zdobył pierwsze gole od czasu powrotu na boisko po kontuzji.

Przeważający od samego początku jarosławianie rozwiązali worek z bramkami już w 17. minucie za sprawą Michała Stankiewicza, który zaskoczył Damiana Buczkowskiego uderzeniem z rzutu wolnego. Dziewięć minut później ten sam zawodnik zacentrował na pole karne, piłkę zgrał głową Maciej Saramak, a po raz pierwszy na listę strzelców wpisał się wspomniany Maliarenko. W 30. minucie ładnym strzałem z dystansu bramkarza gospodarzy pokonał Piotr Pindak i stało się jasne, że trzy punkty pojadą do Jarosławia. Przyjezdni nie zwalniali tempa. Tuż przed przerwą kolejnej dogodnej sytuacji nie wykorzystał Sebastian Sobolewski, zaś w doliczonym czasie gry rezultat strzałem głową po dośrodkowaniu Maksymiliana Szakiela podwyższył Maliarenko.

Ukraiński napastnik równie efektownie rozpoczął drugą połowę, kompletując hat-tricka w 47. minucie po akcji Oliwiera Pilcha. Mocny początek tej części gry zwiastował kolejne ataki i co niektórzy kibice zaczęli zastanawiać się, na ilu trafieniach goście poprzestaną. Zaskoczyć D. Buczkowskiego próbowali jeszcze Pindak, Krzyczkowski oraz Socha, ale ich strzały mijały cel. Efektowne zwycięstwo przypieczętował ostatecznie w 90. minucie Radosław Socha, który po podaniu Huberta Świecarza i kiksie Jacka Brody, trafił do siatki z najbliższej odległości.

---

22 października 2022 (sobota) 11⁰⁰

fot. Michał Łabuś

Spotkanie poprzedziły podziękowania dla sponsorów oraz urodzinowe życzenia dla byłego bramkarza klubu, a obecnie kibica - Jerzego Jabłońskiego, któremu cały stadion odśpiewał gromkie „Sto lat”. Jarosławianie tradycyjnie już sięgnęli na własnym stadionie po komplet punktów, choć wygrana nad pilźnianami nie przyszła im łatwo. W pierwszej połowie goście grali bardzo odważnie i wypracowali sobie kilka dogodnych sytuacji strzeleckich. Najgroźniejszą stworzyli w 38. minucie, gdy po strzale Piotra Syguły świetnym refleksem wykazał się Maksym Guridow. Po przeciwnej stronie boiska wybornej okazji nie wykorzystał Sebastian Sobolewski, zaś bliski zaskoczenia bramkarza był też Sebastian Pawlak, który trafił w słupek.

Druga połowa to już dominacja gospodarzy. Swoją przewagę jarosławianie udokumentowali golem zdobytym w 57. minucie przez Igora Maliarenkę, któremu asystował Piotr Pindak. Miejscowi wciąż naciskali, ale zwycięstwo przypieczętowali dopiero w doliczonym czasie gry po akcji rezerwowych. Dośrodkowanie Radosława Sochy na gola celną główką zamienił wówczas Jakub Chrupcała.

---

29 października 2022 (sobota) 11⁰⁰

fot. Dominik Budzowski

Jarosławianie tym razem swoją grą nie zachwycili, ale mimo to wywieźli z trudnego terenu komplet punktów. Decydująca o losach spotkania okazała się 16. minuta. Do dośrodkowania Michała Stankiewicza z rzutu wolnego z bocznej strefy boiska próbowało wówczas dojść kilku zawodników. Żaden z nich piłki nie sięgnął, ale zmyliło to bramkarza Izolatora i futbolówka ostatecznie wylądowała w siatce.

Dziewięć minut później boisko po drugiej żółtej kartce opuścił Szymon Majcher i goście chyba zbyt szybko uwierzyli, że mają mecz pod kontrolą. Ich liczebnej przewagi w ogóle nie było jednak widać. Gospodarze zagrali z dużym zaangażowaniem i mało brakowało, a doprowadziliby do wyrównania (w 83. minucie piłka po strzale Mateusza Kasprzyka otarła się o poprzeczkę). JKS mógł przypieczętować zwycięstwo w doliczonym czasie gry, jednak najpierw fatalnie zachował się Hubert Świecarz, który stracił piłkę, wyprowadzając kontrę na pustą bramkę, a za chwilę sytuacji sam na sam nie wykorzystał Sebastian Sobolewski.

---

5 listopada 2022 (sobota) 17⁰⁰

fot. Dominik Budzowski

Jarosławianie w drugim kolejnym meczu schodzili na przerwę z prowadzeniem oraz przewagą jednego zawodnika i drugi raz nie potrafili utrzymać kontroli nad meczem. O ile przed tygodniem nie miało to negatywnych konsekwencji, to już w spotkaniu z Głogovią kosztowało gospodarzy dwa punkty. JKS objął prowadzenie z rzutu karnego, podyktowanego za faul Kacpra Cząby na Piotrze Pindaku. Głogowianie stracili w tej akcji nie tylko bramkę, ale też Tomasza Płonkę, który został wyrzucony z boiska za niestosowny komentarz decyzji arbitra. Wcześniej najbliższy wpisania się na listę strzelców był Igor Maliarenko - w 8. minucie, po jego strzale oraz interwencji Piotra Lipki, piłka odbiła się od słupka i wyszła na rzut rożny.

Po zmianie stron grający w przewadze jarosławianie mogli podwyższyć rezultat, lecz swoich sytuacji nie wykorzystali Maliarenko i Pawlak. Tymczasem nie mający nic do stracenia goście czyhali na każdy błąd rywali i byli coraz groźniejsi. Do wyrównania doprowadzili w 76. minucie, gdy w podbramkowym zamieszaniu przytomnie zachował się rezerwowy Kamil Wilk. Mało brakowało, a Głogovia zgarnęłaby komplet punktów, lecz w 89. minucie w kapitalnej sytuacji fatalnie spudłował Grzegorz Płonka.

---

10 listopada 2022 (czwartek) 18⁰⁰

fot. Dominik Budzowski

Jarosławianie ponieśli zasłużoną porażkę i tylko dobrej postawie Maksyma Guridowa zawdzięczają fakt, że nie przegrali wyżej. Golkiper gości w 45. minucie wybronił strzał Patryka Roga z najbliższej odległości, w 57. minucie wygrał pojedynek z Patrykiem Wójcikiem, zaś w 90. minucie przytomnym wyjściem na szesnasty metr zażegnał niebezpieczeństwo, gdy na jarosławską bramkę pędził Dawid Kania. Skapitulował jednak w 67. minucie, gdy wypiąstkował piłkę po rzucie rożnym, a pozostawiony bez opieki Wójcik zdołał ją opanować i posłać precyzyjnym strzałem pod poprzeczkę.

JKS najlepszą sytuację bramkową miał w 62. minucie, lecz Rafał Dusiło uderzył wówczas zarówno obok bramkarza, jak i bramki. W toczonym na grząskim boisku spotkaniu nie brakowało również ostrych starć, których efektem było aż dziesięć żółtych i jedna czerwona kartka, a także kontuzje Oskara Majdy i Maksymiliana Szakiela, którzy murawę opuścili jeszcze w pierwszej połowie.

---

18 listopada 2022 (piątek) 18⁰⁰

fot. Dominik Budzowski

Mimo przenikliwego zimna, ostatni tegoroczny mecz w Jarosławiu wzbudził spore zainteresowanie. Kibice nie mieli prawa czuć się zawiedzeni, gdyż miejscowi piłkarze rozegrali bardzo udane zawody i odnieśli zasłużone zwycięstwo, które przy lepszej skuteczności mogło być jeszcze okazalsze. Wynik już w 4. minucie otworzył Rafał Dusiło, który dobił odbity przez bramkarza strzał Karola Ptasznika. Pół godziny później rezultat po podaniu Sebastiana Pawlaka podwyższył Michał Stankiewicz.

Goście tuż przed przerwą zdołali zmniejszyć straty, lecz po zmianie stron kompletnie nie radzili sobie z szybkimi wypadami jarosławian. Ci w krótkim odstępie czasu zdobyli kolejne trzy bramki, a mogli dwukrotnie więcej. Pojedynki z Łukaszem Psiodą przegrali jednak Karol Ptasznik i Rafał Dusiło, zaś w innej sytuacji z bliska przestrzelił Igor Maliarenko.