13 kwietnia 2013 (sobota) 16⁰⁰

Porażka i remis - tak wyglądały inauguracje dwóch poprzednich rund w wykonaniu piłkarzy JKS pod wodzą trenera Pawła Załogi. Tę serię udało się przerwać w spotkaniu ze Strumykiem, choć wygrana liderowi IV ligi nie przyszła łatwo.

Jarosławianie rozpoczęli pojedynek z dużym animuszem i już po 3 minutach mogli prowadzić 2:0. Pierwszy bliski pokonania bramkarza gości, Kamila Zielińskiego, był Mateusz Jurczak. Grający w tym spotkaniu na lewym skrzydle zawodnik gospodarzy dopadł na 8. metrze do futbolówki dośrodkowanej przez Mateusza Staronia, ale posłał ją daleko od bramki. Chwilę później precyzji zabrakło również Staroniowi, który z dogodnej pozycji przymierzył tylko w boczną siatkę.

Wraz z upływem czasu gospodarze wciąż kontrolowali przebieg gry, ale konstruowanie akcji szło im z coraz większym trudem. W polu karnym Strumyka często widoczny był Tomasz Walat, jednak jego strzały były albo zbyt lekkie, albo niecelne. Najbliższy wpisania się na listę strzelców był on w 34. minucie, kiedy to po dośrodkowaniu Jurczaka uderzył z woleja tuż obok słupka.

W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie, z tą jednak różnicą, że gospodarzom udało się przełamać strzelecki impas. Akcję dającą, jak się później okazało, trzy punkty zainicjował, a następnie wykończył Michał Fedor, który w wyjściowej jedenastce pojawił się wskutek braku kilku kontuzjowanych, podstawowych zawodników. Celną główką z najbliższej odległości wbił on futbolówkę do siatki po dokładnej centrze Staronia.

Stracona bramka pobudziła rywali, którzy próbowali wykorzystać dość niepewną grę obrońców JKS. Najbliższy celu był w 80. minucie Krzysztof Szymański, ale jego główkę efektownie wybronił debiutujący w jarosławskim zespole Piotr Cisek. Wcześniej znakomitą okazję na podwyższenie prowadzenia mieli jednak gospodarze. W 68. minucie po centrze Jurczaka i błędzie Zielińskiego z kilku metrów uderzał Bartłomiej Raba, ale trafił wprost w stojącego na linii bramkowej Piotra Gacę.

---

20 kwietnia 2013 (sobota) 17⁰⁰

Grający bez kilku kontuzjowanych zawodników JKS miał w Leżajsku trudną przeprawę. Gospodarze od początku ruszyli do śmiałych ataków i już w 14. minucie objęli prowadzenie. Po akcji Piotra Gilara celnie z 15 metrów uderzył grający trener „Piwoszy” Paweł Wtorek. Dopiero po stracie bramki jarosławianie przejęli inicjatywę i jeszcze przed przerwą odwrócili losy meczu. Dwukrotnie w roli asystującego wystąpił Tomasz Walat, a do siatki trafiał były gracz Pogoni, Mateusz Staroń. W międzyczasie znakomitą okazję na pokonanie Piotra Ciska miał Arkadiusz Dąbek, ale przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem JKS.

W drugiej połowie gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska. Lepsze sytuacje na zmianę rezultatu mieli gospodarze, a konkretnie Dąbek, który jeszcze dwukrotnie stawał oko w oko ze znakomicie dysponowanym golkiperem gości. Cisek nie dał się jednak pokonać, choć w 65. minucie miał sporo szczęścia, gdy piłkę uderzoną przez napastnika Pogoni sprzed bramki wybił Maciej Saramak.

---

27 kwietnia 2013 (sobota)

---

1 maja 2013 (środa) 17⁰⁰

fot. Krystyna Baranowska (nowiny24.pl)

Jarosławianie do meczu z Piastem na własnym obiekcie nie stracili jeszcze punktu, wygrali aż 8 spotkań. W starciu z rywalem zza miedzy po ciekawym spotkaniu doznali pierwszej porażki przed własną publicznością. Podopieczni Pawła Załogi więcej operowali piłką, dłużej się przy niej utrzymywali, ale nic z tego nie wynikało. Więcej dogodnych okazji na zdobycie gola mieli goście; nie wykorzystał ich rozgrywający świetny mecz Łukasz Tyrawski; jego strzał z trudem obronił Piotr Cisek. Dla gospodarzy najlepszą okazję w pierwszej części zmarnował Marek Soczek.

Jedyna bramka padła po podaniu Łukasza Czuba do Tyrawskiego, który długim rajdem uszczęśliwił kibiców Piasta. W samej końcówce miał jeszcze jedną doskonałą okazję, lecz piłka minimalnie minęła słupek. Gospodarze dążyli do wyrównania, ale dobrej okazji nie wykorzystał Mateusz Staroń.

---

5 maja 2013 (niedziela) 16⁰⁰

Po porażce w meczu na szczycie z Piastem Tuczempy piłkarze JKS mieli swoim kibicom sporo do udowodnienia. Udowodnili, że mają charakter i potrafią walczyć do końca, za co zostali nagrodzeni kompletem punktów. Na małym boisku w Pilźnie obie drużyny grały bardzo pewnie w obronie, przez co o dobre sytuacje bramkowe było wyjątkowo ciężko. W pierwszej połowie najgroźniej pod bramką gospodarzy było w 27. minucie, gdy Michał Wilczyński obronił strzał Staronia z bliskiej odległości. Po drugiej stronie boiska dwiema znakomitymi interwencjami w pojedynkach z Łazowskim popisał się Cisek.

Po zmianie stron wciąż lekką przewagę posiadali goście, ale nie radzili oni sobie z dwójką rosłych stoperów Rzemieślnika. Ożywienie nastąpiło, gdy szkoleniowiec JKS, Paweł Załoga, zdecydował się na przesunięcie do ataku grającego w tym meczu na boku obrony Mateusza Jurczaka. W 85. minucie dopadł w polu karnym do bezpańskiej piłki, ale świetnym refleksem popisał się Wilczyński. W doliczonym czasie gry bramkarz „Rzemiosła” musiał już sięgać do siatki, po tym jak Jurczak wykorzystał crossowe podanie Gliniaka i strzałem głową zapewnił przyjezdnym zwycięstwo.

---

11 maja 2013 (sobota) 17⁰⁰

Lider IV ligi rozegrał najlepszy mecz w rundzie, ale mimo olbrzymiej przewagi dopiero w końcówce rozstrzygnął jego losy na swoją korzyść. Gospodarzom wyraźnie brakowało skuteczności. Szczególnie Staroniowi, który w 14. minucie po dośrodkowaniu Raby główkował w spojenie, a w 53. minucie jego strzał Kotrych wypiąstkował na poprzeczkę. Bardziej skuteczni byli za to w pierwszej połowie goście, których już pierwsza groźniejsza akcja zakończyła się bramką. Gospodarzom do remisu udało się doprowadzić tuż przed przerwą - dośrodkowanie Soczka celną główką wykończył Jurczak.

W drugiej połowie stroną dominującą wciąż był JKS, ale bramka Stali była jak zaczarowana. Doskonałych sytuacji nie wykorzystali: wspomniany Staroń, Raba oraz Piotr Kłak. W 62. minucie arbiter nie zareagował, gdy piłka po uderzeniu Soczka trafiła w rękę jednego z obrońców, a kilkadziesiąt sekund później nie uznał gola zdobytego przez Walata. Losy spotkania rozstrzygnął wreszcie na 5 minut przed końcem debiutujący w ekipie gospodarzy Damian Barszczak, który wykorzystał dośrodkowanie Raby i celną główką pokonał Kotrycha. Chwilę później do bramki strzeżonej przez Ciska trafił jeszcze Nowak, ale uczynił to z pozycji spalonej.

---

25 maja 2013 (sobota) 17⁰⁰

Mecz na szczycie zakończył się sprawiedliwym remisem, z którego zadowoleni wydawali się tylko gospodarze. Nic dziwnego - JKS przez prawie całą drugą połowę grał w osłabieniu, natomiast Sokół zaprezentował się z bardzo dobrej strony i był bliski wywiezienia z Jarosławia kompletu punktów.

Początek spotkania nie zapowiadał zbyt wielu emocji, gdyż obie jedenastki nastawiły się głównie na zabezpieczenie dostępu do własnej bramki. Nieliczne akcje ofensywne były groźniejsze w wykonaniu gości. W 27. minucie JKS uratował Cisek, który futbolówkę dośrodkowaną przez Szewca wypiąstkował tuż sprzed nóg Adamczyka. O dziwo to gospodarze byli jednak bliżsi pokonania Kukulskiego i ta sztuka nawet im się udała w 42. minucie. Arbiter podyktował wówczas rzut karny za faul Zajchowskiego na Staroniu, którego wykorzystał Jurczak. Rzeszowski sędzia dopatrzył się jednak zbyt wczesnego wejścia zawodników w pole karne i nakazał powtórkę jedenastki, którą Kukulski wybronił.

Druga połowa rozpoczęła się dla jarosławian jeszcze gorzej, bowiem za drugą żółtą kartkę boisko opuścił Barszczak. Grając w osłabieniu, JKS radził sobie bardzo dobrze, a bramkarza Sokoła próbował zaskoczyć między innymi Paweł Załoga. W 72. minucie miejscowi nadziali się jednak na kontrę - piłka po dalekim zagraniu od Bursztyki trafiła do Dawida Pigana, a ten wykorzystując nieporozumienie Ciska z Gliniakiem, strzałem głową umieścił ją w siatce.

Podrażnieni gospodarze nie składali broni, za co zostali w końcu nagrodzeni. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego ręką w polu karnym zagrał Halejcio i sędzia po raz drugi w tym meczu wskazał na „wapno”. Ta decyzja najbardziej rozwścieczyła Łukasza Bursztykę, który za komentarze pod adresem arbitra został odesłany do szatni. Jedenastkę mocnym uderzeniem pod poprzeczkę wykorzystał Maciej Saramak.

---

29 maja 2013 (środa) 17⁰⁰

W pierwszej połowie piłkarze JKS zagrali nonszalancko i tylko dużej dozie szczęścia zawdzięczali to, że na przerwę schodzili z prowadzeniem. W drugiej odsłonie gospodarze zaprezentowali się już jak na lidera przystało. Występu w Jarosławiu do udanych nie zaliczy bramkarz gości, Artur Zimny. Z siedmiu strzałów zmierzających w światło jego bramki golkiper Wisłoka aż sześć wpuścił do "sieci". Jarosławianie przetestowali go w każdy możliwy sposób. Po dwa gole zdobyli uderzeniami z dystansu (Fedor i Raba), główką po dośrodkowaniu ze stałego fragmentu gry (Barszczak i Sobczak) oraz strzałami po ziemi z pola karnego (dwukrotnie Piotr Kłak).

Wynik spotkania mógł być wyższy - m.in. w 33. minucie uderzenie Raby wylądowało na poprzeczce. Goście stworzyli w pierwszej połowie kilka okazji, z których wykorzystali jedną - w 44. minucie po przytomnym zagraniu Świątoniowskiego kontaktowego gola zdobył Jakub Krok. Po przerwie na boisku dominowali już gospodarze.

---

2 czerwca 2013 (niedziela) 17⁰⁰

Jarosławianie muszą jeszcze poczekać na świętowanie awansu, bo w Rzeszowie zaprezentowali się po prostu słabo. Pierwsza połowa była wyrównana. Częściej przy piłce był JKS, ale niewiele z tej przewagi wynikało. Strzał Załogi z wolnego okazał się niecelny, pudłowali również Raba, Barszczak i Fedor. Groźniej było po drugiej stronie boiska - w 12. minucie Czapa trafił w poprzeczkę, a w 24. minucie Cisek wygrał pojedynek z Buczkiem.

W drugiej części spotkania inicjatywę przejęli rzeszowianie, którzy szybciej operowali piłką i znacznie lepiej prezentowali się pod względem fizycznym. Gospodarze dwukrotnie w krótkim odstępie czasu wykorzystali również brak zdecydowania jarosławskich obrońców. W końcówce straty mógł zmniejszyć Załoga, ale w 89. minucie trafił z wolnego w poprzeczkę, a chwilę później w słupek.

---

8 czerwca 2013 (sobota) 17⁰⁰

JKS nie miał większych problemów ze zgarnięciem kompletu punktów w spotkaniu, którego oficjalnym gospodarzem była Kolbuszowianka, ale które na prośbę kolbuszowian rozegrano w Jarosławiu. Już w 4. minucie wynik mógł otworzyć Marek Soczek, ale przegrał pojedynek z bramkarzem rywali, Mateuszem Koziołem. Bardziej skuteczny był w 32. minucie Piotr Kłak, który wykorzystał dogranie głową Soczka i z bliska trafił do siatki. Jeszcze przed przerwą JKS mógł podwyższyć rezultat za sprawą Walata, ale doświadczony napastnik zamiast strzelać, niepotrzebnie odgrywał piłkę.

W drugiej połowie jarosławianie nie forsowali tempa, ale mimo to dołożyli kolejne trafienia. W 55. minucie znakomite podanie za linię obrony od Fedora wykorzystał Raba, który nie dał Koziołowi żadnych szans. Kilka minut później do bramki Kolbuszowianki trafili także Fedor i Staroń, ale w obu przypadkach arbiter odgwizdał spalonego. Wątpliwości nie było za to w 77. minucie, gdy jarosławianie rozmontowali obronę rywali, a futbolówkę do pustej bramki skierował Walat, oraz sześć minut później, gdy podanie Soczka wykorzystał Staroń, ustalając wynik spotkania.

---

15 czerwca 2013 (sobota) 17⁰⁰

Na ten dzień kibice w Jarosławiu czekali niemal równe 15 lat. JKS po pewnym zwycięstwie nad Cosmosem już na trzy kolejki przed zakończeniem rozgrywek zapewnił sobie awans do III ligi.

Gospodarze nie czekali na to, co zrobią rywale i od pierwszego gwizdka ruszyli śmiało do ataku. Na efekty szybkiej, kombinacyjnej gry nie trzeba było długo czekać, bowiem już po kwadransie było 2:0. Najpierw dośrodkowanie Damiana Barszczaka wykorzystał pozostawiony bez opieki Bartłomiej Raba, który strzałem z bliska zdobył swoją dwunastą bramkę w sezonie. Kilka minut później w roli podającego wystąpił natomiast Marek Soczek, a celną główką, mimo asysty obrońcy, popisał się Mateusz Jurczak. Zadowoleni z prowadzenia gospodarze zwolnili nieco tempo, co próbowali wykorzystać piłkarze Cosmosu. W 30. minucie w dobrej sytuacji znalazł się Szymon Pluskwik, ale posłał piłkę obok dalszego słupka, zaś strzał Arkadiusza Kłodowskiego skutecznie wybronił Piotr Cisek.

Druga połowa wyglądała podobnie. Znakomitą sytuację na podwyższenie prowadzenia miał w 50. minucie Piotr Kłak, ale zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału, czym ułatwił interwencję obrońcom. Skuteczniejszy był kwadrans później rezerwowy Bartłomiej Gliniak, który wykorzystał podanie Soczka i strzałem po ziemi ustalił wynik spotkania. Po końcowym gwizdku na stadionie zapanowała olbrzymia radość, a piłkarze wykonali rundę honorową wokół boiska. Wspaniale zachowali się także działacze klubu z Nowotańca, którzy wręczyli gospodarzom pamiątkowy puchar z okazji awansu.

---

19 czerwca 2013 (środa) 17⁰⁰

W Żurawicy myślą już o składzie do gry w klasie okręgowej, jednak wczorajszy mecz nie pokazał, że obie drużyny znajdują się na przeciwległych biegunach IV ligi. Po 10 minutach gry 2:0 mogli wygrywać... gospodarze. Najpierw Krystian Biały świetnie obsłużył Bartłomieja Jarocha, lecz ten nie zdobył gola w akcji sam na sam. Odpowiedział Marek Soczek, po którego strzale piłka minimalnie minęła lewy słupek. W 9. minucie Biały dośrodkował z rzutu wolnego, a z czterech metrów w światło bramki nie trafił Andrzej Wardęga!

Po kwadransie gry Michał Puńko wykorzystał prezent od Bogusława Grada i wyprowadził JKS na prowadzenie. W 25. minucie Jaroch strzelił głową, a futbolówkę z linii bramkowej wybił obrońca. W 34. minucie Biały obrócił się z piłką na szesnastym metrze i strzelił w słupek. W drugiej połowie spadło tempo gry. Dopiero w 75. minucie Krzysztof Łaskarzewski mógł ucieszyć sympatyków Żurawianki, lecz jego strzał świetnie wybronił Kamil Romanow. Wynik meczu ustalił w 86. minucie Maciej Saramak.

---

23 czerwca 2013 (niedziela) 17⁰⁰

Mimo gry bez kilku podstawowych zawodników JKS nie miał większych problemów z pokonaniem niżej notowanego rywala. Jarosławianie wbili Przełęczy pięć bramek, a bohaterem spotkania śmiało można nazwać Marka Soczka, który zaliczył aż cztery asysty. To po jego dośrodkowaniu wynik efektowną przewrotką otworzył w 12. minucie Mateusz Jurczak, a później dogrania kapitana gospodarzy wykorzystywali Puńko, Saramak i Oczoś. W pierwszej połowie rezultat mogli jeszcze podwyższyć: Piotr Kłak i ponownie Puńko, ale na posterunku był Nowak. Wynik ustalił w końcówce Raba, dla którego było to 13 trafienie w sezonie. Ten sam zawodnik w doliczonym czasie gry mógł zdobyć jeszcze jednego gola, ale w dobrej sytuacji trafił tylko w boczną siatkę.

Miłym akcentem niedzielnego meczu było uhonorowanie drużyny JKS przez Urząd Miasta pamiątkowymi pucharami i dyplomami z okazji awansu do III ligi. Pamiątkową statuetkę z okazji rozegrania 250 meczów w barwach jarosławskiego klubu otrzymał natomiast Maciej Saramak.

---

30 czerwca 2013 (niedziela) 17⁰⁰

Lider z Jarosławia piątym zwycięstwem z rzędu przypieczętował awans do III ligi. Goście, występujący z kilkoma juniorami w składzie, objęli prowadzenie już w 8. minucie. Po zagraniu ręką Kamila Guściory arbiter podyktował wówczas rzut karny, który na gola pewnym strzałem zamienił Maciej Saramak. Na kolejne bramki trzeba było poczekać do drugiej połowy. Najpierw podanie Mateusza Staronia wykorzystał rezerwowy Łukasz Oczoś, a trzeciego gola mierzonym strzałem zza szesnastki zdobył Artur Bańka. Grający od 71. minuty w osłabieniu gospodarze zdołali w końcówce zmniejszyć straty. Kamila Romanowa z rzutu wolnego bitego z odległości prawie 35 metrów zaskoczył Marcin Stępień.