|
||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
1976/77 - runda wiosenna KLASA WOJEWÓDZKA (grupa Przemyśl)
Pozostałe mecze:
Najciekawszym spotkaniem minionej niedzieli w rozgrywkach wojewódzkich był mecz dwóch głównych kandydatów do pierwszego miejsca w grupie przemyskiej - Czuwaju z JKS. Stąd też na stadionie w Przemyślu znalazło się aż 4 tysiące widzów - w tym 2 tysiące z Jarosławia. Oba zespoły nie zawiodły oczekiwań widowni. Mecz był bowiem szybki i ciekawy, a wynik bezbramkowy daje większą satysfakcję gościom, którzy dzięki temu zachowali pozycję lidera i 1-punktową przewagę nad Czuwajem. Warto jednak wspomnieć, że w 60. minucie Pukal z JKS pięknym strzałem umieścił piłkę w bramce, lecz sędzia p. Różyński z Warszawy (arbiter ligowy!) uznał, że piłka nie przekroczyła całym obwodem linii bramkowej. Kilka okazji na strzelenie gola mieli także przemyślanie, ale grali zbyt nerwowo. W 80. minucie jeszcze jedną szansę miał JKS, ale Strenczak nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem. Tempo
Duże zainteresowanie wzbudził w Przemyślu pojedynek liderów klasy wojewódzkiej - miejscowego Czuwaju i JKS. Na stadion Polonii, gdzie rozegrano ten bardzo ważny mecz, przybyło ponad 5 tysięcy widzów. Również i tutaj nie padła ani jedna bramka, a poziom zaprezentowany przez obydwa zespoły, szczególnie w pierwszej połowie, pozostawiał wiele do życzenia. W drużynie gości, która w przekroju całego spotkania była zespołem nieco lepszym, najbardziej podobali się: Jabłoński, Sacher, Strawa i Pukal. Wśród gospodarzy nie zawiedli jedynie: bramkarz Jachimecki oraz napastnik Ochalski. Podczas przerwy, w trakcie meczu, a także po jego zakończeniu miały miejsce karygodne ekscesy chuligańskie wywołane przez grupy pseudokibiców. Do powyższego tematu powrócimy jeszcze na łamach naszego tygodnika. Życie Przemyskie (06.04.1977)
Do karygodnych zajść doszło podczas rozegranego 2 bm. spotkania piłkarskiego o mistrzostwo wojewódzkiej klasy A między Czuwajem a JKS. Zawodnicy obu drużyn (co mocno podkreślamy) nie brali w nich udziału. Już podczas przerwy rozpoczęły się bójki i awantury. Przez boisko przebiegali kibice Czuwaju, spiesząc z odsieczą tym, którzy po przeciwnej stronie zostali zaatakowani przez sympatyków JKS. Zaczęto rzucać butelkami, trwały walki na pięści i dopiero przyjazd milicji, która po kilku minutach rozpoczęła interwencję, przerwał te chuligańskie ekscesy. Nie na długo jednak... Podczas drugiej połowy spotkania raz po raz wybuchały nowe awantury, co chwilę przeciwne obozy ścierały się ze sobą, byli pobici i ranni. Po meczu sytuacja zaostrzyła się jeszcze bardziej. Milicja miała pełne ręce roboty. Pijanych odwożono do izby wytrzeźwień, wiele osób zapisano w milicyjnych notesach. Sądzimy, że odpowiedzą oni przed kolegium, które wymierzy im surowe i sprawiedliwe kary. Podczas bójek ucierpiały postronne osoby, m.in. kilkunastoletni chłopiec, którym troskliwie zaopiekowali się funkcjonariusze MO z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej. Przewieziono go na pogotowie, gdzie zaszyto mu głęboką ranę ciętą głowy, spowodowaną uderzeniem butelką. Podobnych wypadków było więcej. Nieliczni porządkowi nie mogli zapewnić ładu, a przecież gospodarze musieli zdawać sobie sprawę, że podczas tego meczu atmosfera może być wyjątkowo gorąca. W rezultacie doszło więc do wyczynów, które zasługują na surowe potępienie, a jednocześnie są alarmującym sygnałem, że niektórzy kibice sportowi nie dorośli do oglądania spotkań, w których gra się o wysoką stawkę. Warto też dodać, że uczestnikami burd w większości byli ludzie młodzi, znajdujący się w stanie nietrzeźwym. Zajścia na boisku stały się przedmiotem analizy Wojewódzkiej Federacji Sportu, która poda niewątpliwie swoje wnioski i decyzje do publicznej wiadomości. Życie Przemyskie (13.04.1977)
Pozostałe mecze:
Pozostałe mecze:
Pozostałe mecze:
Pozostałe mecze:
Pozostałe mecze:
* mecz przerwany w 75. minucie przy stanie 0-3
Pozostałe mecze:
Pozostałe mecze:
Pozostałe mecze:
Pozostałe mecze:
Pozostałe mecze:
Pozostałe mecze:
Pozostałe mecze:
BARAŻE O III LIGĘ 26
czerwca 1977
(niedziela)
Pierwszy eliminacyjny pojedynek o wejście do III ligi przyniósł pełny sukces piłkarzom z Jarosławia. Byli oni zespołem zdecydowanie lepszym, przewyższali "zielonych" wyszkoleniem taktycznym, techniką i mogli wygrać w znacznie wyższych rozmiarach. Trzykrotnie zawodnicy JKS nie wykorzystali sytuacji sam na sam z bramkarzem Głowienki. Gospodarze, w barwach których występują byli piłkarze Karpat: A. Matelowski, Zych i Musiał, mogli zaimponować jedynie ambicją i ofiarnością. Bramki dla JKS zdobyli: Maziarek w 15. oraz Sobczak w 85. minucie, dla Głowienki - Wilk w 75. minucie. Tempo
W rewanżowym meczu o wejście do III ligi JKS pokonał LZS Głowienkę 2:0, zapewniając sobie awans do rozgrywek trzeciego frontu. Piłkarze z Jarosławia posiadali przez cały mecz dużą przewagę i mogli wygrać w jeszcze wyższym stosunku. Bramki dla JKS strzelili: A. Kilar w 40. min i Strenczak w 85. min. Tempo (04.07.1977)
Na eliminacyjny, rewanżowy pojedynek z mistrzem krośnieńskiej klasy wojewódzkiej - LZS Głowienka przyszło ponad 4 tysiące kibiców JKS. Stawką spotkania był awans do klasy międzywojewódzkiej, nic więc dziwnego, że wszyscy najwierniejsi sympatycy jarosławskiego zespołu chcieli w tym dniu być razem z piłkarzami. W tym sezonie drużyna nie sprawiała im zawodu. Szła od zwycięstwa do zwycięstwa, wygrywając rywalizację z groźnym rywalem - przemyskim Czuwajem. Już w pierwszym spotkaniu z LZS Głowienka jarosławianie na boisku przeciwnika sięgnęli po zwycięstwo i przed rewanżem byli już "jedną nogą" w upragnionej klasie "M". Kiedy po 90 minutach zmagań sędzia zakończył mecz rewanżowy, wygrany przez JKS 2:0, wiwatom na trybunach nie było końca. Nowiny (11.07.1977)
|