|
|||||||||||||
2 listopada 2024 W czołówce znów jest ciasno fot. Dominik Budzowski JKS nie zdołał podbić Cosmosu. W meczu 15. kolejki IV ligi jarosławianie przegrali w Nowotańcu 0-3. Nowotaniec pozostał dla jarosławskich piłkarzy niezdobytym terenem. Lider tabeli oczekiwał trudnej przeprawy z bądź co bądź czołowym zespołem IV ligi, ale bez dwóch zdań zawiódł. Na tle świetnie dysponowanych rywali, w szeregach których ciężko było znaleźć słabe punkty, wypadł bardzo blado i poniósł zasłużoną porażkę. Porażkę, która absolutnie nie odbiera nadziei na awans, ale bardzo spłaszcza czołówkę ligowej tabeli, w której szanse na tytuł mistrza jesieni ma wciąż kilka drużyn. Zatrzymać Dżabę Pchakadze i Nazara Werbnyja - tak najprościej można określić sposób na pokonanie Cosmosu. Łatwo jednak powiedzieć, zdecydowanie trudniej wykonać. Gruziński snajper, którym podobno interesują się już kluby z wyższych lig, był nie do zatrzymania i choć tym razem sam nie powiększył swojego strzeleckiego dorobku (w tym sezonie zdobył już 15 bramek), zaliczył asystę i był wyróżniającą się postacią drużyny. Na listę strzelców dwukrotnie wpisał się za to Werbnyj. Pierwsze trafienie Ukraińca, które już w 6 minucie właściwie ustawiło mecz, było jednak dla jarosławian niezwykle pechowe. Strzał Werbnyja z rzutu wolnego odbił się rykoszetem od jednego z obrońców, co kompletnie zmyliło interweniującego Maksyma Guridowa. Gospodarze poszli za ciosem i tylko w pierwszej połowie mogli jeszcze czterokrotnie podwyższyć rezultat. Najpierw po kiksie Sebastiana Kocója okazję miał Dżaba Pchakadze. Później po dograniu Kacpra Pieniążka - Łukasz Piotrowski. Wreszcie bezpośrednio z rzutu rożnego - Nazar Werbnyj. Za każdym razem skutecznymi interwencjami popisywał się Maksym Guridow. Jarosławski bramkarz skapitulował jednak w 38. minucie, gdy podanie Pchakadze wykorzystał Krystian Kalemba. JKS dopiero w drugiej połowie zdołał opanować sytuację i przejąć inicjatywę, choć i rywale, ukontentowani dwubramkowym prowadzeniem, pozwolili gościom na zdecydowanie więcej. Jarosławianie potrafili zamknąć gospodarzy na ich połowie, a bardzo dobrą zmianę dał Eryk Sęk, występujący w lidze po raz pierwszy od ponad czterech miesięcy. Gdy wydawało się, że gol dla przyjezdnych jest kwestią czasu, Cosmos wyprowadził kontrę, która pozbawiła ich wszelkich złudzeń. Przed polem karnym poślizgnął się Sebastian Kocój, Dmytro Pirnacz dograł do Nazara Werbnyja, a ten płaskim strzałem po raz trzeci zmusił Guridowa do kapitulacji. Jarosławianie najlepszą okazję bramkową mieli dopiero w doliczonym czasie gry. Podanie Andrieja Triuchana trafiło do Olafa Mulińskiego, ale ten przegrał pojedynek z doświadczonym Piotrem Krzanowskim. 2 listopada 2024
(sobota)
1400
Cosmos: Piotr Krzanowski Kacper Pieniążek Łukasz Piotrowski Fabrice Ndziemezama Iwan Hura Krystian Kalemba (87' Mateusz Kuzio) Kacper Gołda (90' Dawid Pelc) Martin Geci Nazar Werbnyj Dmytro Pirnacz Dżaba Pchakadze (83' Harrison Perea Espana) JKS: Maksym Guridow (87' Maciej Szczepański) Wołodymir Zastawnyj Sebastian Kocój (75' Karol Ptasznik) Mateusz Zając Artem Płoszczynskij (76' Władysław Husaczenko) Sylwester Magdziak (46' Eryk Sęk) Stanisław Mykycej Wojciech Reiman Paweł Oziębło (75' Jakub Chrupcała) Piotr Pindak (68' Olaf Muliński) Arleison Martinez (46' Andriej Triuchan) Sędziowali: Mateusz Mastaj (Rzeszów) Maciej Śliwa Michał Sondej Widzów: 300 |